9 października 2010

welcome party

Poznaję coraz więcej osób z mojej grupy i międzynarodowego campusu (tak, plewienie też miało swój mały udział XD ). Tu uwaga: akademiki, w których mieszkam są wyłącznie dla obcokrajowców - Japończyków widuję w sklepach i na uczelni.
Mój kurs zaawansowanego japońskiego też nie jest jednolity i, jak się dziś dowiedziałam, składa się przynajmniej z trzech różnych grup, finansowanych przez ministerstwo edukacji (jak ja), fundacje lub studentów z wymiany uniwersyteckiej. Co wiąże się z tym, że nie wszyscy dostają tyle samo kasy: ja mam 12 manów i względnie mogę szaleć, ale np. Chinki mają raptem osiem. Oczywiście są też różni researcherzy (hurray dla mikrobiologów - mogłam się popisać znajomością tematu) no i ludzie, którzy po prostu przyjechali na naukę japońskiego.

Moja grupa liczy 30 osób, w tym pięciu facetów i poza Polakiem reszta Europejczyków to takie pasztety, jakie ostatnio widziałam w serialach z lat 80. Plus słitaśny Chińczyk. Za to dziewczyny wydają się strasznie sympatyczne i bardzo dobrze się z nimi rozmawia (już teraz widzę różnicę w moim japońskim! ^^).

Welcome party zorganizowane przez campus polegało na masie jedzenia i napojach bezalkoholowych i skończyło się przed 20, więc niedosyt był spory. Całe szczęście silna grupa słowiańsko-koreańska zaraz zorganizowała beach party i nikomu nie przeszkadzało, że popadywało ;) A ja ucięłam sobie fascynującą pogawędkę z bardzo estetycznym Węgrem na tematy byłego bloku wschodniego i obecnej sytuacji geoekonomicznej. Dlaczego interesujące rozmowy łatwiej przeprowadza się zagranicą? :/

Dokonałam także fenomenalnego lingwistycznego odkrycia podczas rozmowy z Rosjanką: to, że mamy masę podobnych słów w stylu niebo, rzeka, chleb, woda, siostra itp. zupełnie mnie nie dziwi, ALE okazało, się że zajebiście, *uj i inne przekleństwa też są takie same! Ja rozumiem słowa o źródłosłowie staro-cerkiewnosłowiańskim, ale zajebiście jest bardzo współczesne, ma może z 10 lat! W ogóle jest bardzo ciekawe, bo w ciągu tych paru lat z mocno wulgarnego zmieniło się raczej w takie o pozytywnych konotacjach, ale zaczynam chyba przynudzać :P W każdym razie gdybym była na filologii słowiańskiej napisałabym jakąś pracę z językoznawstwa na temat migracji wulgaryzmów :P:P:P

A impreza to wieczorynka XDXDXD

4 komentarze:

ren pisze...

Jak bezalkoholowo, to po co kazali przyjechać miejskimi środkami lokomocji? Znali zdolności organizacyjno-aprowizacyjne braci np. słowiańskiej :P?

homek pisze...

A mnie akurat to 'zajebiście' nie dziwi biorąc pod uwagę skąd się wzięło :P

aneczka pisze...

ren, impreza z miejskimi środkami jest organizowana przez uniwersytet i będzie dopiero w następnym tygodniu ;)
Homek, a ja nie wiem skąd się wzięło o.O Wyślij mi jakąś pmkę :P

Xyzia pisze...

tak trochę w temacie - artykuł z chorwackiej prasy : http://swir.us/zajebali-bankomat :)

Prześlij komentarz