Piorunujące wrażenie absolutnie nie do opisania. Kretynizm fabuły i inwencja w wykorzystaniu muzyki oraz
fragmentów z oryginalnego filmu wyniesione na zupełnie nowy poziom. A widz na poziom świadomości. Ostra jazda bez trzymanki.
Klasyka. W pełni zasłużenie ;] Naiwność i pomysły na fabułę rozbrajają.
Mam teraz wielką ochotę na powtórkę
Eda Wooda z Deppem ^^
Piękne plenery, wspaniałe wykorzystanie kolorystyki wnętrz i szarej plaży, wysmakowane kadry. Tyle że intryga polityczna mało wyrazista. A tak zachwalane zakończenie mnie w ogóle nie zaskoczyło. Mistrz Polański ma na koncie dużo lepsze filmy.
Sympatyczna komedyjka o kanciarzach z Adrienem Brodym. Interesująca fabuła, ładne lokacje, całkiem zaskakujące zwroty akcji. Niby tak mało, a tak wiele. Zwłaszcza w obecnych czasach posuchy filmowej. Polecam.
- Pit and the pendulum (1961)
Znalazłam chyba kolejnego ulubionego reżysera: Rogera Cormana. Pierwszy film, jaki wpadł mi w ręce jest oparty na opowiadaniu Poe'go, ale byłam absolutnie zachwycona atmosferą upiornego zamczyska i Tajemnicy z przeszłości. Polecam wielbicielom ramotek. Osobiście jestem bardzo zadowolona z tego, że kolejne trzy filmy już mam gotowe do obejrzenia w każdej chwili ^^
Długo czekałam na ten film i niestety się zawiodłam :( Mój ulubiony francuski reżyser wrócił niestety do swoich wcześniejszych filmów w stylu
Miasta zaginionych dzieci. A tak liczyłam na powtórkę z
Amelii... Wizualnie genialnie, ale fabuła nieco zawodzi. (Choć oczywiście i tak bije na głowę większość obecnych produkcji). Zrobię sobie dla pocieszenia powtórkę z
Delicatessen.
Jeśli jednak ktoś ma ochotę na kino francuskie to polecam - choćby dla warstwy wizualnej.
Kolejny świetny reżyser jakby w tendencji spadkowej.
Descent byłam zachwycona, a
Centurion nieco mnie znużył. I pewnie, w porównaniu z tegorocznymi
Clash of the titans czy innymi mitycznymi superprodukcjami wypada znakomicie, a wręcz bezkonkurencyjnie, ale Marshalla stać było na więcej :P Zdjęcia są wspaniałe, galeria postaci również (wreszcie ciekawie zarysowane, nawet te drugoplanowe! to teraz rzadkość), ale film nie angażuje - no tak biegną ci Rzymianie i biegną, Piktowie ich gonią, a widz spogląda co 5 minut na pasek postępu.
Ale i tak polecam ;) Choćby ze względu na sporą reprezentację obsady
Doctora Who ;) No i co Brytole to Brytole ^^ Nawet średni film jest wart zobaczenia ;)
Tym razem Brytole średniowieczni w czasach plagi dżumy. Film raczej telewizyjny niż kinowy, bo bardzo skromny, ale całkiem interesujący. No i Boromir znów w boromirowym looku, choć tym razem jako siepacz na usługach biskupa ;)