31 października 2006

Kitsuke

Zagadka:) No? Co to może być?



To było łatwe:)

I znowu powiecie, że nic tu nie robię;P
Tu już w całej okazałości:
Nie myślałam, że obi jest aż tak ciężkie.. Ale na pewno wymusza prawidłową postawę - nie da się w tym garbić:)

Wiązanie obi

30 października 2006

Samurajska winda

Dziś się za wiele nie działo.
Wydaje mi się, że większość dnia spędziłam w autobusie.
Najpierw jechaliśmy do Osaka-jo. Zdecydowanie miasto nie jest ladne. Zabudowa przypomina tę z
cyberpunkowych anime.
Wstąpiliśmy po drodze do 7eleven po bento:
Bardzo chciałabym dożyć czasów, kiedy i u nas będzie można kupić takie jedzenie na byle jakiej stacji benzynowej. Takie jedno małe onigiri kosztuje koło 130 jenów i ja się tym najadam. Kupiłam tak dużo, bo lubię^^
Aha, umeboshi jest niedobre.. nie polecam.
Gajdzinscy salarimani w parku:
Osaka-jo z zewnatrz:
i wewnątrz;]
Tak, tak, to jest winda;] Ogólnie w środku jest niewiele: parę zbroi, parawanów. Architektura jak w hotelu.
Aha, czy mnie się wydaje czy K. coś bredził, że w tym zamku są schody ruchome?
Z serii "dla każdego coś miłego" bonzaje dla Michała;) I ile się trzeba narobić, żeby jakoś wyglądały.
Wizyta w Kobe daigaku. Nudna - pogadnki o swoich krajach, zwiedzanie kampusu, ale z chęcią zamieniłabym kiwającą się antenę na taki widok:)
Ijou.

PS. rodzicielstwo drogie, dajcie jakiś znak, że tu bywacie:)
PS2. Do japanese-disabled - ja niektóre rzeczy uważam za oczywiste, więc jakby coś było niejasne to zostawcie komcia.

... suplement

karuga
Todaiji
Daibutsu

Z moją 128 megową kartą w aparacie za bardzo nie miałam jak szaleć, ale kolega z Arabii Saudyjskiej łaził z laptopem i ciągle zgrywał filmiki, więc wkrótce powinno się pojawić coś więcej.



29 października 2006

...

Po prostu brak mi słów, więc dziś głównie zdjęcia.
Ale najpierw o samej podróży. Nie orientuję się dokładnie ile to jest kilometrów, ale najpierw jechaliśmy do głowniejszego dworca koło godziny (w drugą stronę tylko koło 40 minut, bo wsiedliśmy w kyuukoudensha [swoją drogą teraz wszystkie te dziwne nazwy pociągów wydają mi się jasne :) ]) potem z Osaki do Nary też koło godziny (i znowu w drugą udało nam się wsiąść w szybszy więc koło pół godziny). Autochton poradził nam, żeby kupić bilet całodniowy do nary za 2000 jenów i baaardzo się to opłaciło. Do samego centrum Osaki trzeba płacić 700 jenów w jedną stronę a im szybszy pociąg tym oczywiście drożej. Mogliśmy też korzystać z komunikacji miejskiej i tu też bardzo się opłacało, bo za godzinny kurs autobusem do Horyuji trzeba zapłacić 760 jenów (O.O) w jedną stronę. Zdecydowanie komunikacja jest tu droga:)
Więc jakby ktoś się kiedys wybierał w taka podróż to już wie co kupić.

A teraz do rzeczy:
W Narze jest park z sarenkami (shika), ale nie miałam pojęcia, że one sobie chodzą swobodnie po ulicy.
Kofukuji. Niestety demona nie widziałam:/
Chciałabym, żeby u nas też były takie deptaki.
Kasuga taisha:
Własnie po drodze do niej jest park ze shika.
Potem wstąpiłam do Narahakubutsukan po sprawunki dla ulubionego nauczyciela Michała.
Cała Japonia zjechała się, żeby zobaczyć zabytki z Shosoin.
Todaiji i Nandaimon.
Z dedykacją dla Kasi;)
Heijokyo (czyli pałac cesarski w Narze;):
Horyuji:
List od kami-sama?;]
Przyjechaliśmy za późno i nie mogłam zobaczyć ani Yumeidono ani pagody z bliska, ale i tak warto było jechać godzinę w jedną stronę.

Z serii kurioza:
Japońskie autobusy może nie wyglądają lepiej od naszych, ale za to świecą się i gadają prawie non stop. Coby okyakusama uważała na swoje szanowne zdrowie. Zwróćcie uwagę na to zielone światełko, zawsze mruga razem z kierunkowskazem, żeby się zawczasu przygotować na skręt;]

hihi, wszyscy tu mają pęczek badziewia przy telefonie:
Może zamiast o westernizacji warto zacząć mówić o słowianizacji?
Hihi, spodobał mi się ten naszyjnik;] Prawie jak facet w kapeluszu na znakach drogowych na Słowacji.
I jeszcze zamykane stojaki na parasole;]
Oczywiście zdjęcia nie oddają dobrze ani kolorów ani wielkości. Zrobiłam kilka filmików - zorientuję się czy można je też wrzucać i ewentualnie zrobię jakiś suplement.
Jeden dzień to było mało - wyjechaliśmy spod centrum o 7.30 i i tak nie zdążyłam zobaczyć Yakushiji i wstąpić do jakiegoś większego hyakuenshoppu..

28 października 2006

Tradyszyn i nie tradyszyn

Dziś było gaido po okolicy - wstąpiliśmy do w sumie nie wiem czego;P To chyba było coś w rodzaju muzeum, ale do pokoi można było wchodzić i siadać na poduszkach.
Są wszędzie i ze wszystkim:
Ponieważ znowu zaspałam na śniadanie (a wszystko przez Michała, bo mnie zagadywał;P), na obiad wzięłam zestaw za 640 jenów (bez owoców). To naprawdę tanio jak na tutejsze warunki. Możecie uwierzyć, że odkąd tu przyjechałam nie przeliczam jedzenia na złotówki? Może to dlatego, że mi za nie płacą.. ;P
Potem zwiedzałyśmy lokalny mall. Jest ogrrromny, może nie jak Galeria Krakowska, ale jak na sklep dzielnicowy..
Dla niezorientowanych - sklep z Hello Kitty:)
Chciałam kupić geta i w desperacji poszłam o nie zapytać w informacji ale odpowiedź była właściwie samym keigo, więc ledwo zrozumiałam;]
Był za to cudownie zaopatrzony sklep indyjsko-etniczny. Mieli nawet takie peruwiańskie poncza.
U nas się to chyba nie przyjmie:)
Te urzekły mnie szczególnie;]
Zdjęcie tego nie oddaje, ale naprawdę aż oczy bolą od tych reklam..
Na koniec usiłowałam zrobić zakupy spożywcze. Po pierwsze w ogóle nie wyobrażam sobie tego bez znajomości kanji, ale i to niewiele pomaga, bo jest tak dużo wszystkiego, że nie ma się pojęcia co wziąć.
Tu na przykład regał ze snackami.
Wzięłam się na sposób i kupiłam miks:) Niezłe są - o smaku krewetkowym, zawijane w nori, rybne:)
Potem bezskutecznie szukałam miso aż w końcu zaczepiła mnie jakaś dziewczyna i zagadała po angielsku czy mi nie pomóc i dzięki niej zaoszczędziłam dobre pół godziny. Zaprowadziła mnie najpierw do zwykłych past, ale chyba miałam taką minę, że zrezygnowała i pokazała mi takie instant misoshiro. Oczywiście w zupełnie innym miejscu;] I powiedziała, które ona lubi najbardziej. A na koniec dostałam wizytówkę:D

A jutro jedziemy do Nary. Sami. I nikt wcześniej nie był w Japonii;P Śniadanie o 7:/
Muszę wieczorem zrobić prezentację o Polsce..