Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ośrodek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ośrodek. Pokaż wszystkie posty

9 listopada 2006

koncert życzeń

Dzisiejszego posta sponsoruje Kasia, Eliza i Maminek:)

Bambusy raz:
I piękni chłopcy dwa:
Najlepsze ujęcie Y jakie mi się udało zrobić, ale dalej nie oddaje dobrze rzeczywistości:/
Poza tym pomyślałam, że część z czytaczy nie ma pojęcia kim się tak tu zachwycamy. Bo zdecydowanie zdjęcia, które wklejałam do tej pory to były w miarę normalne przypadki. Teraz czas na bożyszcza tłumów:
(zdjęcia z gazetki dla gimnazjalistek - ale od naszego Popcornu (nawet nie wiem czy on jeszcze istnieje;)) różni się tym, że składa się głównie ze zdjęć z jakimś mało ważnym opisem).
To były takie mniej znane twarze.
Ale już na przyklad tego pana spotykam często na dworcach. Sprzedaje telefony.
To chyba największe bożyszcze.
A to mój ulubieniec;]

I jeszcze coś ode mnie - ośrodek od strony klas i same klasy:
Taka akurat w sam raz na 8 osób.
Ten długi wiszący budynek to stołówka z widokiem na zatokę i lotnisko.

7 listopada 2006

dalej cebula..

Reaguje już prawie alergicznie na to słowo, głównie po japońsku. Dziś mieliśmy wywiad z miejscowymi wolontariuszami. To znaczy przyszły okoliczne dziadki i odpowiadały na nasze wysublimowane pytania w stylu: czy lubią cebulę, ile razy w tygodniu ją jedzą, gdzie kupują, czy znają jakieś przysłowia/bajki/piosenki o cebuli. A w piątek idziemy do miejscowego plantatora i będziemy dopytywać się o szczegóły techniczne uprawy.

Dostałam też teczkę mojej hosuto family, u której mam mieszkać na weekendzie. Trafiłam do w miarę typowej rodziny z córkami w moim wieku. Niektórzy nie mieli tyle szczęścia i trafili na przykład do samotnej 80-letniej babuni.

Dziś wiał tu bardzo mocny wiatr. Bambusy się kiwały, fale obijały o brzeg, aż mnie rano szum obudził.
Po zajęciach wybrałam się na pobliską plażę:
Cała jest kamienista, więc wyobrażam sobie jak w niedzielę po tym skraweczku spacerują sobie w kółko całe rodziny, żeby poczuć się jak na piaszczystej plaży;]

Dziś wracałam z biblioteki i usłyszałam jak ktoś grał na pianinie w holu; w połączeniu z falami na jeziorkach na zewnątrz dawało niesamowite poczucie spokoju.
Tu macie namiastkę.

27 października 2006

Haj tekku;]

Dzisiaj o zdobyczach cywilizacyjnych:
Jak widać, naprawdę istnieją:) Aż się dziwię, że nie zrobili nam gaido jak je obsługiwać;]

Świetny wynalazek, nie trzeba obracać rąk tylko od razu dmucha (to mało powiedziane, mało co nie wywiewa rąk na zewnątrz;]) z dwóch stron - bardzo wydajne.

Cyber relaksu, relaksu, relaksu to czas;) Fotel do masażu - naprawdę fajna rzecz - nie chce się zsiadać;P Stoi w lobby koło klas. Jak ktoś jest zmęczony to na przerwie może się podkurować:)

Nauka pisania maili po japońsku. Mało ciekawa rzecz, ale podobała mi się sala komputerowa. Są trzy komputery - ten pośrodku pokazuje co nauczyciel robi u siebie. I nie trzeba już tłumaczyć w co kliknąć.
I japońska klawiatura - przyjrzyjcie się uważnie ułożeniu klawiszy:) Są nawet te śmieszne japońskie nawiasy.

Jak sobie wymyśliłam "aljena" w liceum nie sądziłam, że naprawdę nim zostanę;]

Kilka słów o bishonenach;P
Yamashita san to ten ostatni. Będę jeszcze polować na lepsze ujęcia. Pan z uketsuke też jest niezły*.~
To właśnie było to tajemnicze aisu bureiku;] Posadzili nas po prostu razem przy stole z nauczycielami i trzeba było gadać:) Przy okazji możecie zobaczyć jak nas karmią. Choć w sumie niewiele juz zostało;P Zdjęcia jedzonka kiedy indziej.
Facet na okładce gazety dla kobieto_O W Polsce też tak jest?
Znalazłam Poporo, ale nie jest fajne. Przynajmniej numer grudniowy - bardzo mało zdjęć. Dużo bardziej podobało mi się potato i duet. Niestety, koleżanki nie były zbyt wyrozumiałe i musiałam się szybciutko zbierać. Ale bez obaw, przeprowadzę dokładniejsze badania;)
Wreszcie wyszłam do centrum dzielnicy i odpowiadam z całą pewnością: Pięknych Chłopców jest cała masa! Wiadomo, że są tacy bardziej onna rashii i mniej, ale spokojnie co drugiego, trzeciego można by do dramy wstawić.

Tak dla odmiany:
Więc jednak sumo damskie istnieje;] Choć nie jest zbyt wciągające..
Ciekawe czy to nasz mistrz świata?

Zrobiłam wreszcie zdjęcia pokoju. Przed chwilą, bo rano jak zwykle nie mogę się wyrobić a w ciągu dnia za dużo się dzieje..

26 października 2006

Gaido, gaido

Nawet nie zdajecie sobie sprawy na temat ilu rzeczy można zrobić spotkanie organizacyjno-wyjaśniające.. Dziś spędziłam na zwiedzaniu, testowaniu różnych sprzętów i oglądaniu prezentacji dobre 4 godziny:)
Było nawet jitensha no gaido;P
To wbrew pozorom nie było takie nonsensowne, bo one mają takie śmieszne zapięcia na kluczyk, który w nich zostaje, wyjmuje się go dopiero jak się znowu zamknie (w sumie niezły pomysł - przy takim układzie nigdy nie zapomni się zabrać kluczyka).

Coś o staffie. Widać, że to nieco zeuropeizowane Nihondziny - kobiety nie zasłaniają ust i ogólnie wszyscy są mocno wyluzowani. Jest nawet jeden Piękny Chłopiec, Elizo^^ Demo, onna rashii amari dewa nai.. Jest odpowiedzialny za wycieczki, więc na pewno jakieś zdjęcie się pojawi^.~

Intergracja z resztą Słowian:
Zdecydowanie nasze wedlowskie czekoladki są najlepsze;P
Na innych japonistykach mają zupełnie inne zasady: po pierwsze nauka trwa 4 lata, po drugie właściwie od samego początku wybiera się specjalizację nauczycielską albo translatorską i zajęcia odbywają się w dwóch grupach.
A polska japonistyka jest znana z wysokiego poziomu^___^

Żeby nie było, że tylko się bawię:
Pytałam też o Ryu, ale nie było żadnych metatekstów:/ Gomen.
Pani Agnieszka podobno była na szkoleniu bibliotekarzy w Japonii. Zdecydowanie kiepski z niej student - tutejsza pani bibliotekarka nie dość, że pomagała mi w szukaniu po regałach z pół godziny to jeszcze zaprosiła do komputera na zapleczu i znalazła kilka innych prac o Murakamim po angielsku w bibliotece w Tokio. Mam się po nie zgłosić w przyszłym tygodniu:D

Teraz o innym kenkyuu:
To jeden z 60 kanałów. Oglądałam to 10 minut i nie udało mi się wyczaić, o co może chodzić w tej grze, ktoś może ją zna? Cały czas przesuwali te klocki w tę i z powrotem:)
Potem była odmiana. Nowa gra, nowy guru, ale pani "aaa, soo desuka.." niezmienna;]
Pamiętacie?:) Jak mi się jeszcze uda obejrzeć Gigi la trottola to będę wniebowzięta;P
Kanałów z anime jest trzy, filmowo-dramowych sześć, w tym jeden ze starymi filmami samurajskimi. Jest też taki o modzie, ale nie typu Fashion TV tylko taki dla przeciętnego człowieka. Biorą na przykład dwa sweterki z różnymi dekoltami i rozmawiają jaką biżuterię do nich dobrać, który bardziej pasuje do danej pory roku itp. Sporo filmów i seriali jest z japońskimi napisami, więc ćwiczę szybkie czytanie;)

25 października 2006

Wstępniak

Wychodząc naprzeciw rosnącym oczekiwaniom, stworzyłam ten oto blog ;) Zapewne umrze śmiercią naturalną za 6 tygodni, ale póki co zaoszczędzi mi sporo czasu, bo wystarczy, że napiszę raz i każdy już sobie wejdzie i przeczyta a ja będę się mogła zająć Szarukowaniem ;P
Feel free do dodawania komentarzy, współczujących pocieszeń i czego tam jeszcze :)

Przygoda zaczęła się od nieużywanych ikon na balickim pulpicie :D
Potem były coraz większe lotniska i coraz większe samoloty :)
W samolocie do Osaki siedziałam koło przesympatycznej babuni, która najpierw biedziła się nad skleceniem na kartce pytania skąd jestem po angielsku, po czym przekazała tę kartkę jakiejś męskiej wyroczni, która zrobiła jeszcze więcej błędów a gdy wreszcie wyartykułowała zdanie nabrało ono jeszcze innej jakości;] Bardzo się ucieszyła jak jej powiedziałam, że rozumiem japoński i przyjemnie spędziłyśmy podróż. Autentycznie się przejęła, jak przespałam śniadanie:)
Urzekły mnie wygody wszelakie: 30 kanałów muzycznych do wyboru: muzyka poważna, chińska, koreańska, japońska, indyjska, tamilska itp., filmy puszczane na ekranikach (oglądałam Diabeł ubiera się u Prady - zdubbingowane na kilka języków a przecież niedawno była chyba premiera, nie?) i JEDZONKO - żadne jakieś suche buły - sushi, soba i mięsko w curry.

Tu mieszkam:
Taki mam widok z okna:A taki z pokoju wspólnego:

Powinnam być już przyzwyczajona a dalej mnie dziwi podejście Japończyków do spraw organizacyjnych. Nawet nie zdążyłam się zastanowić, gdzie warto pójść a już dostałam teczkę z mnóstwem papierów i podłużną kopertkę z dużo ciekawszą zawartością;)
Myślałam, że wiem jak smakuje zielona herbata, ale okazuje się, że to, co sprzedają tu w sklepach smakuje jak mooocno rozcieńczony sok pomidorowy:/ W każdym razie ten rodzaj:Ale nie zamierzam się tak łatwo poddać i spróbuję jeszcze co najmniej jednego:)
Telewizor ma 60 kanałów, w tym japońskie MTV, taki śmieszny, gdzie cały czas gotują i mnóstwo japońskiej papki. Wieczorem zajmę się bardziej szczegółowymi badaniami:)

Jadalnia jest wyjątkowo trudna w obsłudze: najpierw można się przyglądnąć plastikowym modelom jedzonka , przy których stoją numerki, ale nie przy wszystkich, jedne są zestawami (choć jest tylko jedna miska) a inne po prostu daniami. Potem bierze się numerek(/-ki), pokazuje pani i czeka aż poda jedzonko i co zaproponuje do dania głównego. Płaci się tylko za danie główne czyli to, co stało przy numerku, ale to, co można do niego dobrać też śmiało można by potraktować jako osobne danie (soba, misoshiro itp.). Oczywiście nie można sprawdzić wcześniej, jakie dodatki przysługują do dania. To wie tylko odpowiednio przeszkolony pracownik;]
Udon kosztuje 480 jenów a kilka kawałków owoców 300 o_O

Zaliczyłam też wizytę w stujenówce i book offie i wiadomo jak się skończyło;P 15 minut w book offie to mało, bo wszystkie mangi wyglądają tak samo jak widać tylko grzbiet i trzeba się dokładnie przyglądać. Ale udało mi się też kupić trzy książki Murakamiego po koło 300 jenów. Takie kieszonkowe wydania;)

Z serii „dla każdego coś miłego” zdjęcie dla elektryka-budowlańca;)

To mi się po prostu spodobało;]
Takie koszmarki stoją w jednym rzędzie z „przykładnymi” japońskimi domami.

Tyle się naszukałam dzwoneczków a tu proszę, w stujenówce znajdziesz wszystko:D (nie omieszkałam nabyć małego co nieco, więc, Michał, lepiej się przygotuj;])

Zdjęcie tego nie oddaje, ale te pierwsze pałeczki są, powiedzmy, normalnej wielkości, a te ostatnie o przekroju koło centymetra spokojnie mogłyby posłużyć za całkiem skuteczne narzędzie mordu;]

Hai, oshimai!