18 października 2010

paczka

Bank Pocztowy, do którego mają przychodzić szanowne datki ministerstwa na moją skromną osobę, przysłał do mnie kartę bankomatową. Niestety, nie było mnie w pokoju (bo w końcu była niedziela - kto by się spodziewał paczki), dzięki czemu miałam okazję zbadać kolejny przejaw kultury ;)
Dostałam awizo z numerem mojej poczty i rodzaju paczki, z doklejonym numerem paczki. Pod spodem widniała informacja, że poczta jest bardzo smutna, że listonoszka przyjechała nie w porę i mnie nie zastała, ale wszyscy będą szczęśliwi mogąc dostarczyć mi paczkę jeszcze raz, w wyznaczonym przeze mnie terminie. Miałam kilka możliwości: strona internetowa poczty, automatyczna sekretarka, faks i coś tam jeszcze. Wybrałam stronę internetową, ale za nic nie mogłam znaleźć okienka, w którym mogłabym wpisać któryś z numerów. Stwierdziłam więc, że pójdę po prostu osobiście odebrać paczkę, bo akurat miałam dziś wolny czas. Chciałam wydrukować w biurze akademików materiały do zajęć, więc przy okazji postanowiłam się upewnić czy w ogóle tak można ;) Pani powiedziała, że mogę pójść, ale wcześniej wypadałoby zadzwonić, bo listonoszka może mieć mój list ze sobą (tak na wszelki wypadek? o.O ). Zapytałam więc jak to jest z tym internetem i pani wydrukowała mi stronę, gdzie mam wpisać numerki. Zanim ją znalazłam, musiałam przeklikać kilkanaście stron, ale się udało. Niestety, po uzupełnieniu jednej strony pokazała się kolejna, w której miałam uzupełnić dane personalne i inne, których nie posiadam, nie będąc Japończykiem, więc stwierdziłam, że pierniczę System i idę.
W okienku stała dziewuszka, która mówiła tak cicho i wysoko, że częstotliwość znajdowała się w większości poza zakresem mojego słuchu, ale zrobiłam kilka razy głupią minę i jakoś się dogadałyśmy. Dziewuszka spytała między innymi o to, gdzie mieszkam i jaki jest mój numer pokoju. Zupełnie nie wiem po co, bo wyraźnie było to napisane na awizie...
W każdym razie tym razem pominięcie szanownej procedury się opłaciło, bo list dostałam i mam już w ręce kartę do tych tysięcy jenów, które wpłyną na konto 29go ;)

Teraz udaję się na konsultację z koordynatorem programu, żeby wyjaśnić wątpliwości dotyczące podziału godzin. A od jutra zajęcia.

1 komentarze:

ren pisze...

Panienka się dopytywała, bo widocznie po raz pierwszy miała do czynienia z "egzemplarzem", który nie zastosował się do systemu powiadomień i po prostu "se przyszedł" ;).
A ja wróciłam właśnie z naszej poczty - odstałam na niej 1.30 h, żeby wysłać 2 polecone listy...

Prześlij komentarz