Ale mimo tego jest jakoś inaczej.. Kiedyś sesja, chociaż dużo cięższa, była jakaś radośniejsza...
Wyjaśnienia mojego obecnego stanu ducha mogą być dwa:
1. Zrobiła się ze mnie stara babcia, której się wydaje, że kiedyś wszystko było lepsze a wcale nie było ;]
2. Ogarnęła mnie lekka depresja "końca". Zawsze przychodzi w Sylwestra i pod koniec roku akademickiego i zmusza aneczkę do myślenia o przyszłości. A ponieważ w tym roku "koniec" jest już bliższy niż dalszy to i uderzyła z większą siłą :/
Ech, strasznie smętny ten post, więc żeby go jakoś pozytywnie zakończyć powiem tylko, że Eriza dodała mi dziś otuchy informacją, że dostała propozycję pracy w szkole językowej w tym samym dniu, w którym dała ogłoszenie o kursie wakacyjnym japońskiego^^ Więc moja przyszłość japonisty zaczęła wyglądać trochę lepiej ^_^
Życzymy z Junkim bezbolesnej sesji ^^

3 komentarze:
Perspektywa końca? To co ja mam powiedzieć?
Ty masz ambicję studiowania do 30tki, więc koniec jest jeszcze daleko ^^
Ech.. Obiecuję, że nastepny taki posępny post pojawi się najwcześniej za pół roku ;)
a kurde, a z tej szkoły w Gdańsku chcą, żebym się nimi spotkała... >_< Wiem, ze to w sumie logiczne ale: no że niby kiedy kurde!?!?
o mój losku!
Prześlij komentarz