5 czerwca 2008

Sukiyaki Western Django

Dzisiejszego posta sponsoruje postmodernizm, bez którego nie mógłby powstać ;)

Niedawno zobaczyłam w kinie pierwszy spaghetti western w historii japońskiego kina i jestem w japonistycznym niebie \^o^/ Kami samo, ileż tu było wspaniałości! Jakie piękne połączenie motywów westernowych z japońską sztuką i kulturą *o*

Trailer:


Na sam początek góra Fuji w tle i Tarantino cytujący Heike monogatari*.
Jak usłyszałam Dzwon ze świątyni w Gion
Niesie echo nietrwałości wszechrzeczy
Kolor kwiatu drzewa sala
Przypomina, że wszyscy którzy są u szczytu niechybnie upadną
to myślałam, że skonam. Och, męczyli nas tą klasyką na zajęciach, ale warto było ^^

A do tego Tarantino mówi jak zdubbingowani chińscy mędrcy ze starych produkcji XD
Trup wiszący na bramie tori ^^ I czcionka z filmów o samurajach ^^
Rewolwerowcy ubrani jak współczesne japońskie boysbandy (janizu look rulez ^.~)
Lokacje:
Tradycyjna architektura w połączeniu z obowiązkowym zbiornikiem na wodę :D
Saloon i inne pomieszczenia ozdobione tradycyjnym malarstwem parawanowym. I ten płaszcz Yoshitsune *o*
Minamoto Yoshitsune i Taira no Kiyomori jako główni bohaterowie (a równocześnie kluczowe postaci z Heike monogatari ;))
Występ Piękności w formie tańca butoh (podziękowania dla Elizy za zwrócenie mi na to uwagi ^^ ).
No i najważniejsze: engrish czyli angielski w wydaniu Japończyków XD, który oczywiście stanowił dodatkowy efekt komiczny :D Choć aktorzy byli wyjątkowo dobrze dobrani pod względem wymowy i dało się ich zrozumieć bez większego problemu. Tylko Oguri Shun nie zawiódł ;]

No i enka na koniec ^____^ To jest dość popularny gatunek piosenki w Japonii. Ja go bardzo lubię, ale ogólnie uważany jest raczej za muzykę dla dziadków ;)
Jeden z najbardziej znanych śpiewaków:


Film polecam wszystkim, którzy lubią kino w stylu Tarantino i filmowe eksperymenty ^^
I dodam tylko, że wersja jaką obecnie posiadam jest o 20 minut dłuższa niż ta kinowa ^______^
*jeden z najstarszych eposów japońskich opowiadający o wojnie Gempei z XII w. (między klanem Taira oraz Minamoto czyli Heike i Genji).

5 komentarze:

Anonimowy pisze...

To jakiś seansik może:P?

aneczka pisze...

Sie wie^^
Tylko jak zwykle nie wiadomo gdzie i kiedy ;] Tyle Dobra w planach jest ;)
Musiałaś jechać do PT? Akurat byłby czas na weekendzie ;]

Anonimowy pisze...

Weeeeź, jak ja wyjeżdżam do domu, to się okazuje, że wszyscy w weekend coś szykują i same fajne rzeczy mnie ominą, a buuu.....

Anonimowy pisze...

O kurcze, zapowiada się świetnie :D Co prawda boję się filmów Miikego, no ale ta westernowa konwencja... Chyba wreszcie przełamię swoje opory :D

aneczka pisze...

Naprawdę warto. To taki w sumie dość nietypowy Miike imo.
Tylko jak masz możliwość to najlepiej zobaczyć w kinie z napisami, bo jak czytam opinie innych to wszyscy się zniechęcili przez engrish ;]

Prześlij komentarz