12 maja 2010

Transportowo cd.

(Post z 5 maja, do przeniesienia)

Kontynuuję wątek parysko-szanghajski ;)

Według mnie nie można tych dwóch miast porównywać. Oczywiście, byłam w Szanghaju tylko kilka dni, może nie wszystko widziałam, ale z Paryżem było tak samo.
Anyway, w Paryżu widać troskę o turystów. Na każdej stacji metra, która znajduje się blisko czegoś ciekawego są plany okolicy z wyraźnie zaznaczonymi atrakcjami, samo metro jest też idealnie oznakowane, nie ma problemu ze znalezieniem istotnych informacji, jak na przykład godziny przyjazdu. Jest też bardzo rozległe i stacje znajdują się blisko zabytków (a nie jak w Sz, w oddaleniu o jakieś 20 minut piechotą). Przy ważniejszych stacjach obsługa mówi też po angielsku, w Sz nic z tego.
Ogólnie rzecz biorąc, metro i ogólnie transport jest raczej dla Chińczyków, turyści zza granicy jeżdżą z przewodnikiem. Naprawdę nie wyobrażam sobie jazdy autobusem bez znajomości choćby znaków. A jeśli chce się zobaczyć mniej znane atrakcje i nie chce się wozić taksą to bez atlasu miasta też ani rusz.
Jeśli chodzi o transport i obsługę turysty, Paryż jest zdecydowanie lepszy.

Nie widzę też specjalnie podobieństwa w zabudowie. Paryż jest bardzo jednorodny, tradycyjny, atmosfera już minionej arystokracji jest mocno wyczuwalna. Szanghaj, jak i całe Chiny przebudowuje się w tempie błyskawicznym, zrównując z ziemią wszystko, co mu stanie na drodze.

Co jeszcze... Ludność. W Paryżu zdecydowanie mieszana, w metrze czy na ulicach słychać wszystkie języki świata choć oczywiście przeważa francuski, w Szanghaju blada twarz wyróżnia się jednak dość mocno.

Reasumując: ja nie bardzo wiem, skąd komuś przyszło do głowy te dwa miasta porównywać ;)

Jeśli chodzi o sam transport. Chińczycy budują z rozmaaachem! Jak droga to od razu 4-5 nitek, po co się ograniczać. W związku z tym ja jeszcze nie widziałam większych korków, może poza jednym miejscem w Szanghaju, ale to wiadomo, duże miasto. Natomiast połączenia międzymiastowe są fantastyczne, ładna gładka nawierzchnia, stosunkowo niewiele samochodów, bo liczba się ładnie rozkłada na tyle kilometrów asfaltu.
Lotniska to samo: wyglądają na opustoszałe, bo są naprawdę ogromne. Ale gdyby były mniejsze to pewnie byłby człowiek na człowieku.
Tylko niestety przy tym pędzie do wielkości niszczy się kraj i jego wygląd. Wrzucę niedługo zdjęcia z Tianjin to zobaczycie o co mi chodzi.

1 komentarze:

neko pisze...

W SH słychać zaś wszystkie języki Chin. Łącznie z Ingriszem.

Prześlij komentarz