18 maja 2010

komunikat

Wracam do Polszy :( Szefo chce lecieć w piątek, więc jeśli tylko będzie wolny lot to w sobotę będę w Krk...
Ech, szkoda... Tyle jeszcze chciałam zwiedzić w Hangzhou... Jakbym tylko wiedziała, że tak będzie to choroba nie choroba, zwlekłabym się z łóżka na weekendzie i pojechała chociaż do muzeum jedwabiu. Ale planu nie było, wszystko podyktowały warunki pracy tutaj i powódź w kraju (widziałam zdjęcia z Krakowa (dzięki ren!)i jestem przerażona... Czy ja w ogóle zdołam wrócić do Rz? :P ).
No ale cóż, co zobaczyłam i przeżyłam (i to nie za swoje pieniądze ;) ) to moje i jestem bardzo wdzięczna, że miałam taką możliwość. A kto wie, może jeszcze tu wrócę, zobaczymy jak się ułożą sprawy.
Przez najbliższe dwa dni będę intensywnie pracować próbując ogarnąć po angielsku to, co na raz chce przekazać szefo, żeby ustalić grafikę do tylu rowerów, ile to możliwe, potem w Polszy chwila przerwy i jeżdżenie po klientach po kraju (i to moi będzie jeździć, bo szefowi zabrali prawo jazdy :P:P:P ) przez jakieś dwa tygodnie. A potem wakacje i się okaże co dalej - wszystko w rękach mombushoooo, a potem ew. rządu chińskiego ;)

W każdym razie, to był baaardzo dobry miesiąc ^^
A ja mam dwa zaległe posty do opublikowania, ale to może jutro ;)

2 komentarze:

mama pisze...

a musisz wracać razem z szefem? Zostań sobie jeszcze chwilę i pozwiedzaj na spokojnie.
Tyli świat sie tłukłaś, aż żal wracac nie zobaczywszy chińskiego muuru...

homcio pisze...

Zgadzam się z przedmówcą. Skoro i tak masz luźną I połowę czerwca, po co się spieszyć? Może nigdy nie uda Ci się wrócić do Chin?

Prześlij komentarz