W pracy już w miarę wszystko w porządku - zapowiada się naprawdę całkiem miło, poza tymi ciągłymi niewiadomymi jeśli chodzi o ramy czasowe. Może nawet wrócę do Polski początkiem lipca...?
ZA TO... wyjeżdżam z Tianjin! \^o^/Do Hangzhou :D:D:D Do tego Hangzhou, o którym ludzie bywali mówią, że przy nim Yuyuan to makieta ^__________^ No i będę miała na miejscu ludzi mówiących po angielsku, więc będzie się można dokładnie wypytywać o sprawy transportowo-turystyczne. To bardzo dobra wiadomość, bo Tianjin przygnębia już po 3 dniach to co dopiero po 3 miesiącach...
3 komentarze:
Ten Tianjin jawi się jako łyżka dziegciu w beczce pysznego miodku...Piękne perspektywy! A natura jak widać nie lubi próżni :D - zawsze daje coś jako bonus :D.
Spokojnie, spokojnie.
Czakram chyba powoli odpuszcza;]
Odpuścił przynajmniej na tyle, że mi nie przywala na wszystkich frontach na raz ;]
Prześlij komentarz