Japończycy namiętnie dzielą śmieci - w moim przewodniku po akademiku poświęcili dwie strony na zasady (nie wystarczy tylko oddzielić butelek plastikowych od szklanych i papieru, trzeba jeszcze zedrzeć etykietkę, wyrzucić nakrętkę i dokładnie wypłukać butelkę;]). Na ulicy stoi zawsze co najmniej kilka śmietników i zawsze się zastanawiam, gdzie co wrzucić.
To zestaw tylko na moim piętrze

Natomiast znalezienie śmietnika na mieście to prawdziwe wyzwanie. Czasami na całej takiej długiej ulicy jaką pokazywałam przy shoppingu nie ma ani jednego. Więc ja zazwyczaj chowam wszystkie woreczki do plecaka i jak jakiś zauważę, to wyrzucam. Ale wielu ludzi tak nie robi i po ulicach wala się mnóstwo śmieci. - Śmietnikowy paradoks nr 1.
Śmietnikowy paradoks nr 2 - czytaliśmy o tym, jak to oni wszystko pakują w supermarketach. Ale nie zdajecie sobie sprawy jak daleko jest to tutaj posunięte. I nie chodzi tylko o pakowanie w woreczki warzyw czy owoców. Na przykład ciasteczka typu Pieguski - nie wystarczy tylko opakowanie na całe ciastka - musi być jeszcze osobne na każde ciastko. W każdym sklepie nawet najmniejszą ilość rzeczy pakują do reklamówek (czasami jest od tego osobna osoba). A jak się dziwili przy kasie, jak mówiłam, że nie chcę reklamówki.. Ostatnio koleżanka kupiła Pringlesy - oprócz tej tekturowej tubki, chipsy były jeszcze zawinięte w folię. Karton umeshu też jest zawinięty. To samo przy kupowaniu w sklepie zestawu sushi - takie twarde plastikowe pudełko ma czasem nawet dwie warstwy.
7 komentarze:
Było u Ciebie tręsienie ziemi i tsunami?
U mnie nie (tu się raczej tsunami nie zdarzają, nie mają się gdzie rozpędzić), głównie na Hokkaido i na wschodnim wybrzezu Honshu.
Jutro wam pokażę jak to ogłaszali w telewzji.
A fala tsunami miała ze dwa metry, więc nie wyobrażajcie sobie jakiejś katastrofy:)
słyszałaś jak mi spadał kamień z serca?
Ojej, a ja zawsze sobie myślałam, że jeśli kiedykolwiek uda mi się pojechać na stypendium do Japonii (albo jakikolwiek inny dłuższy wyjazd) to tylko na Hokkaido:) A tu proszę, zagrożony region:) Ale i tak się nie zrażam:D
A propos śmieci - u nas też niby istnieje pojęcie segregacji, ale nawet jeśli się je segreguje to i tak ostatecznie wszystko trafia do jednego kosza... Japończycy może i przesadzają pod pewnymi względami ale mimo wszystko warto brać z nich przykład:) Gdzieś kiedyś czytałam (ale nie wiem ile w tym prawdy:), że tam nawet spod chodników (takich specjalnych) śmieci wymiatają:D
Płyty z Merlina chodzą, ale Tata
odmówił oglądania. Ja też.
A jakbyś chciała wykorzystać
w praktyce swoja rozległą wiedzę
o cebuli, to w Borówkach jeszcze można dokupić ze dwa hektary
w pobliżu :)
Nie no, aż takiego poświęcenia nie wymagam;]
Możecie kupić, urządzę sobie na nich gaj bambusowy.
bambusy nie pasują do krajobrazu,
cebula bardziej
Prześlij komentarz