
Doczekałam wreszcie wolnego wieczora - jutro tylko zdawanie relacji na półmetku pobytu, ale króciutkie i dopiero o 11, więc w końcu się wyśpię.. No i cebulowy wywiad. Bo nie wystarczy zapytać raz, drugi ma służyć rozwianiu wątpliwości i pogłębieniu wybranych zagadnień.
Więc urządziliśmy sobie małą imprezę na plaży. Żebyście widzieli jak pan Yamashita i pan z uketsuke nas ostrzegali, żeby przypadkiem nie pływać po pijaku w wodzie. A mieliśmy jedno wino na 8 osób;] Panowie jeszcze zostali na papierosa a myśmy wróciły i pan z uketsuke z niepokojem zapytał co z resztą. I widocznie mu ulżyło jak powiedziałam, że nikt nie wchodził do wody.
Ta kamyczkowa plaża jest w nocy oświetlona a niezbyt dobrze się czuliśmy w świetle reflektorów i wysterylizowanym otoczeniu, więc usiedliśmy sobie na ławeczkach przy pobliskim deptaku.

Obiecane zdjęcia z ostrzeżeniami.
Nawet na moim ulubionym programie były - na takich mniej ważnych były znaczki z falą..


Mam już za sobą jedno happyo [przemówienie] o Polsce teraz zostało tylko cebulowe w przyszłym tygodniu. Tego słuchali studenci miejscowego uniwersytetu:

Teraz trochę szczegółowych zdjęć ubrań Japonek:


Temperatura tutaj osiąga już nawet zabójcze 10 stopni. Wszyscy się przeziębiają a pan z uketsuke mało nie dostaje zawału z niepokoju o moje zdrowie na widok moich gołych stóp w geta;]
1 komentarze:
Bo akurat faceci nie byli zbyt warci pstrykania:)
Prześlij komentarz