12 listopada 2006

to się nazywa tajken!

czyli rzecz o doznaniach cielesnych w przeciwieństwie do keikena gdzie tylko się patrzy :)
Jak to zwykle w moim przypadku nie było mowy, żeby wszystko poszło bez problemów i podczas gdy większość ludzi czekała na swoją rodzinę najwyżej 15 minut, ja czekałam półtora godziny.
Za to w niezłym towarzystwie;] A jak się wszyscy o mnie martwili i przepraszali;P
W końcu pojawiła się pani, która oczywiście zaczęła mnie jeszcze bardziej przepraszać i nie mialam jak powiedzieć formułki powitalnej w stylu "konkai wa osewa ni narimasu itd. czyli dziś oddaję się pod państwa opiekę".
Przyjechała po mnie samochodem, więc oczywiście najpierw miała ubaw jak chciałam wsiąść na fotel kierowcy;P
To większa część rodziny:
Jeżeli dobrze policzyłam (bo oni tu dalej podają datę urodzenia w latach Showa..) to dziewczyna ma 24 lata, pani 52, a pan 56.
Tak wygląda okolica:
Widok z mojego okna:
I teraz coś dla Asi. Zapomnijcie o zenie, shinden-zukuri, tokonomach i innych. Tak wygląda mieszkanie przeciętengo Japończyka (no może nie przeciętnego, bo ci raczej byli z tych bogatszych, wnioskuję m.in. z posiadania trzech samochodów w tym jednego z siedzeniami ze skóry, naiwgacją itd.)
Przedsionek:
Pokój z otwartą kuchnią:
Mój pokój:
Tak się przechowuje kimona:
I łazienka:
i taka ciekawostka. Bardzo przdatna rzecz w kraju, w którym większość czasu spędza się na podłodze. Nie ma przełącznika na kablu. Dokładnie sprawdziłam:)
Prawdę mówił Krzyś, że trzeba bardzo uważać co się mówi, bo Japończycy będą się czuli zobowiązani do spełnienia wszelkich zachcianek. Pani się mnie zapytała, co chciałam zrobić w Japonii. No to ja bez zastanowienia, że chciałam kupić geta, ale jest już trochę za późno i trochę trudno je znaleźć. I co się stało jak przyjechaliśmy? Pani dała mi komplet yukaty i get (Aha, chyba nie napisałam wcześniej co to yukata - to takie letnie kimono, dużo cieńsze, składające się tylko z jednej warstwy i nie wymagające tak skomplikowanych węzłow. A geta to takie klapki na drewnianym koturnie.)
Zauważcie jak pięknie pasuje wzorek na geta do tego na yukacie.
Poza tym trochę badziewia z pani pracy (mamo, co ja mam z nim zrobić? Te portmonetki i klips na lodówkę to może się przydadzą, ale figurkowa lampka i kuchenny timer już nie bardzo.. :/)
Do tego poskarżyłam się jak trudno znaleźć w Japonii sushi-bar. Więc pojechaliśmy do jedynego w okolicy, w którym trzeba było robić rezerwacje, bo był bardzo popularny:
Herbatę robi się samemu ze sproszkowanej zielonej herbaty.
Ci ludzie nie mieli rezerwacji:
A dziś powiedziałam, że chciałam zwiedzić najważniejszą świątynię w Osace, czyli Sumiyoshi Taisha.
Aha, tu od wczoraj pada deszcz:) Ale teraz już się przejaśniło, więc mam nadzieję, że znowu lato wróci.
Listopad to czas, kiedy świętuje się 3, 5 i 7 urodziny dzieci, więc w świątyniach masa dzieciaczków w pięknych, kolorowych kimonach.
I przy okazji lokalny odpust;]
Nie sądziłam, że te tradycyjne półokrągle japońskie mostki są aż tak strome:
Ogólnie rzecz biorąc było całkiem fajnie. Rodzina była bardzo miła, myślałam, że będę miała okazję pogadać więcej z młodymi córkami, ale one były ciągle czymś zajęte. Ale z panią też sobie porozmawiałam i dowiedziałam się różnych, ciekawych rzeczy.
Co do japońskiego - rozumiałam z 80-90% tego, co do mnie mówiła, więc raczej nie ma powodów do obaw o naszą znajomość kaiwy, drodzy japoniści. Ja też raczej nie miałam wielkich problemów z wyjaśnianiem niektórych rzeczy.
Ciekawostka dla japonistów: my nie jesteśmy Porando niwa coś tam coś tam tylko mukou...

Chciałam bardzo podziękować w tym miejscu Japan Foundation, za to, że mnie tu zaprosiła i Joli, wiadomo za co ;) Naprawdę wiele się tu nauczyłam i zrozumiałam. I za transfer 300 kilo - za czas niedługi wreszcie zobaczę Dona^____^ Och, znowu się tu prywata wdarła, ale nie mogłam się powstrzymać - to mój najbardziej oczekiwany film roku.

I jeszcze post scriptum dla Asi i maminka- część koncertu życzeń. Mam nadzieję, że Wasze poczucie estetyki nie ucierpi za bardzo:
http://www.youtube.com/watch?v=OlHpIlP3cvk
To taki bardziej umiarkowany przypadek. Są dużo bardziej ekstremalne. Większość Japonek ma krzywe nogi i przy dodatkowym stawianiu palców do środka wygląda to fatalnie, ale one z uporem maniaka tak chodzą..

12 komentarze:

aneczka pisze...

To NASZ blog i można wpisywać co się komu żywnie podoba:) Po prostu tak się składa, że ja tu mam najwięcej do powiedzenia;)
Chętnie napiszę coś więcej tylko musisz podać jakieś konkretniejsze wymagania:)

Anonimowy pisze...

w sumie to jak patrzylam na zdjecia z domku to tez jedno mi sie nasunelo: jak w UK. a moja mama mowi,ze to ja balaganie!pHi!

dziekuje za pamiec o moich zyczeniach, ylko mi sie flmik nie otwiera nijak:( trudno, obejde sie wyobrazeniami:P:P

pozdrawiam baaaaaardzo serdecznie!!!!;)

aneczka pisze...

Asiu, musisz ten filmik zobaczyć choćby nie wiem co:)
On ma tylko 6 mega, więc mogę go wysłać na maila tylko jakoś mi go podaj.

Anonimowy pisze...

joannagajdek@o2.pl


:):):)

Anonimowy pisze...

o!juz sie otworzyło!
super.

w sumie mialam nadzieje na jakies ladne obywatelki tego kraju,ale skoro takich jak tamta jest wiecej,to trudno....

:*

Anonimowy pisze...

Nie krytykuj Japonii i autochtonów
bo Cię więcej nie zaproszą.
Gościnni są jak my. A gadgety śliczne. W sam raz się nadadzą do Twoich "ascetycznych" wnętrz.

aneczka pisze...

Przecież ja nikogo nie krytykuję. Naprawdę mi się podobało. A figurki chyba jednak wyrzucę. Może zostawię jedną dla babci, bo dostałam jedną dodatkowo za obrus;]

Anonimowy pisze...

Nic nie wyrzucaj, wszystko się ładnie wkomponuje
w Twoim "śmietniku":)

aneczka pisze...

Jak te wszystkie paczki z mangami podochodzą to nie będzie miejsca na żaden śmietnik:)
A propos, przyszła przesyłka z merlina?

Anonimowy pisze...

nic nie przyszło

Anonimowy pisze...

Nadrabiam zaległości blogowe;)

Ci państwo może i bogaci (nawet mają własną wannę;), ale dom niezbyt piękny mają... Przynajmniej widoki za oknem rekompensują brzydkie wnętrze.

I po raz kolejny potwierdza się reguła, że jeśli chcesz poznać prawdziwy wiek Japończyka, to do domniemanego wieku dodaj 10 lat:) "Twoja" pani wygląda na trzydzieści parę a tu proszę, 52 O.o I córcia - dałabym jej około 16 lat. Pozazdrościć:)

aneczka pisze...

Szok wywołany widokiem mieszkania przeciętnego Japończyka umieściłam na pierwszym miejscu cotygodniowego "besuto three Nihon ni tsuite ki ga tsuita koto";] Najbardziej powalił mnie ten wóz strażacki z Myszką Miki.
A z wiekiem zgadza się właściwie w 100 procentach. Ale i tak niby się to wie, a za każdym razem nie mogę uwierzyć, że jakaś tam pani ma paroletnie dziecko:)

Prześlij komentarz