Znowu wylądowałam w dołku razem z Marizą i winem :/ Szykuje się ekscytujący lipiec pod znakiem kieratu i kończenia magisterki...
A wszystko przez to, że wszyscy zamienili się w próchna. Nie ma czasu, nie ma urlopu, nie ma kasy.
Tylko kredytu mieszkaniowego brakuje.
6 komentarze:
ech, ja marzę o kredycie mieszkaniowym.
A wieczór równie nieudany co Twój.
Zmienili się w prochna? Zapomnialas dodac, ze wracaja z imprezy o 1 :P
Akurat sobotni powrót był bezpośrednio związany z dołkiem ;P
Bo ciężko pracują na przykład? No i ileż można imprezować???
Homciu, właśnie przemówiłaś jak próchno ;]
Kiedyś człowiek nie myślał "ile" tylko "za ile" ;P
Też coś!
Prześlij komentarz