2 czerwca 2009

brednie językoznawcze

Zajrzałam wreszcie do komentarzy na temat mojego rozdziału wstępnego. Wcześniej się bałam, bo co innego jak doktor M cię łaja z uśmiechem a co innego jak się czyta suchą pisemną krytykę.
I oczywiście padłam na widok zdania ...każde złożenie da się podzielić na pojedyncze znaki-morfemy, chociaż w rzeczywistości nie niosą one ze sobą konkretnego znaczenia.
Ło matko, ło matko, co za bdury -____-"
Doktor M był wyjątkowo łaskawy, bo napisał tylko: e, niosą! morfem musi miec znaczenie - i ma!
Bosche, no oczywiście, że ma, w końcu taka jest definicja, którą przecież znam i nie wiem jak mogłam napisać takie brednie ((((((^_^;)

Aż się boję co pan promotor znajdzie tym razem...

0 komentarze:

Prześlij komentarz