12 grudnia 2010

przestrzeń sklepowa

Ha, a jednak dzisiaj :P Wreszcie się zebrałam w sobie ^__^v
W tym odcinku spróbuję oddać atmosferę japońskiego sklepu.

  • Wszystko jest pakowane w folię. A ta folia w folię i czasem jeszcze w folię. Ciasteczka oprócz dużego opakowania są jeszcze zawinięte każde osobno; drażetki gumy do żucia to samo; bułki są pakowane w piekarni każda osobno do innego woreczka, a potem wszystkie woreczki do większego woreczka, żeby było wygodniej wynieść. Japończycy mają nawet osobne słowo na zjawisko zalewu folii, ale jakoś nie umieją sobie z nim poradzić. Przy super rygorystycznych przepisach segregowania śmieci stosy woreczków produkowane dziennie w supermarketach są dla mnie niezbadanym paradoksem.
  • W jednym sklepie potrafią rozbrzmiewać trzy różne melodie. Na cały regulator. Nie daj Boże stanąć dłużej w miejscu, w którym się na siebie nakładają. Zdarzają się i takie, gdzie audycja jest tylko jedna, ale bynajmniej nie jest to radio tylko powtarzające się ogłoszenia o promocjach oraz uniżone podziękowania, że zechciało się przyjść do tego sklepu.
  • Większość cen w sklepach czy restauracjach zawiera podatek. Z jednym wyjątkiem: książkami. To dla mnie kolejna Niezbadana Tajemnica... O prawdziwej cenie książki dowiaduję się przy kasie.
  • Nie ma tutaj zachodnich komiksów. Tylko mangi o.O
  • W bookoffach reklamówki są czarne. Zapewne żeby przypadkiem jakiś perwert nie musiał się wstydzić przy wychodzeniu.
  • Informacja o wadze produktu wydaje się być zupełnie nieistotna. Jest albo dobrze ukryta, albo nie ma jej w ogóle :/
  • Jedzenie ma bardzo krótki termin ważności. Tofu czy kiełki psują się po trzech dniach, nawet w lodówce.

2 komentarze:

Michał Bernat pisze...

mnie zawsze rozbrajala sztuczna trawka wycieta z plastiku dodawana dla dekoracji do sushi-boxw :-]

a usuwanie tych wszystkich "dobr" bylo jak rytual przed kazdym jedzeniem :)

homek pisze...

u, brzmi frapująco. Chętnie bym zwiedziła, zwłaszcza te bookoffy. Chociaż muszę powiedzieć, że w Łodzi (przy wszystkich niezaprzeczalnych wadach tego miasta) jest mnóstwo antykwariatów, gdzie klasyka chodzi po 1 złoty.

Prześlij komentarz