Właśnie wróciłam z koncertu Jordiego Savalla, który odbył się w synagodze na Miodowej w ramach Festiwalu Kultury Żydowskiej.
Piękny koncert... "Magiczny" brzmi trochę grafomańsko, ale mniej więcej taki był. Pewnie z 1000 osób, stara żydowska synagoga, niewielkie oświetlenie i muzyka Żydów sefardyjskich. Nie żałuję ani grosza z tych 45 złotych, które wydałam na półtora godziny takiej muzyki w najwyższej półki. Druga okazja nie powtórzy się szybko. Jeśli w ogóle.
Hesperion XXI zagrał też jeden ze swoich najbardziej znanych kawałków \^___^/
Tutaj można posłuchać i zobaczyć trochę więcej ;)
A to mnie rozwaliło _-_ @.@
A w sobotę koncert plenerowy i nocne szaleństwo ヘ( ̄ー ̄ヘ)(ノ ̄ー ̄)ノ♪
2 komentarze:
Właśnie wróciłam od lekarza z masą leków (po Bollywood Party zawsze choruję), by się wykurować na sobotę. Chociaż na tym koncercie chciałabym być!
Hmmm, to może wypadałoby się wreszcie zobaczyć? ;)
Ja zamierzam przyjść koło 21.
Prześlij komentarz