Dialog z dzisiejszego kursu:
- Jak tam? Nerwy przed jutrzejszym turniejem?
- Nie, nie startuję.
- Co? Szkoda, taki talent się marnuje.
I tak dowiedziałam się, że jednak nie jest ze mną tak źle i chyba jednak miło się ze mną tańczy. Bo kolega dodał potem, że jestem jedną z nielicznych dziewczyn na kursie, które dają się prowadzić.
I tak też mi się wydawało, ale pewna nie byłam, bo często zamiast mnie faceci wybierali inne dziewczyny, które ewidentnie miały problemy z krokami albo w ogóle z rytmem. I nie dawało mi to spokoju tym bardziej, że PokaPoka-san też zwrócił mi kiedyś uwagę, z właściwą sobie subtelnością, że nie tańczymy walca tylko disco ;]
Ale wróciłam już do normalnego stanu samozadowolenia i samouwielbienia, więc jest dobrze ^^
I prośba do wszystkich męskich czytaczy: powiedzcie nam czasem jakie jesteśmy zajebiste, to naprawdę bardzo poprawia humor i pewność siebie :)
5 komentarze:
nie jestem meskim czytaczem, ale moge Ci powiedziec, ze jestes zajebista liczac na rewanz:P
Przecież nie dalej jak w środę mówiłam Ci, że jesteś mi wręcz niezbędna i że zawsze mogę na Cię liczyć ^^
Of kors, że jesteś zajebysta ^^v
A ja z innej beczki: Spoooooooock!!!!!!!:D
też kochasz? ^^
Oczywiście:D
Prześlij komentarz