20 stycznia 2009

własności internetu

Ostatnio w pracy jestem na bezneciu i zauważyłam pewną prawidłowość: internet zakrzywia czas :D Chyba każdy z nas zna to uczucie kiedy siada do komputera, wchodzi w Sieć i nagle jest dwie godziny później ;] No nie da się tego inaczej wytłumaczyć jak nadprzyrodzonymi właściwościami Internetu ;P
Bo nie chodzi o to, że w pracy jest tyle do roboty, że się ciągnie. Dziś na przykład zajmowałam się tagowaniem muzyki :D A i tak czas płynął jak zwykle. Ale jak tylko siadłam na chwilę znaleźć coś w wikipedii to przyspieszył ze trzy razy XD

Teraz tylko pozostaje odnaleźć metodę jak odwrócić działanie i umożliwić sobie podróże w przeszłość :D ;P

6 komentarze:

Nadia pisze...

Sory, na to nie ma ratunku ;]
A znów dziennie biegnę na busa, bo przed wyjściem "tylko na chwilkę" zerknę na komp ;]

Net to zuo!

Anonimowy pisze...

Najgorsze jest to, że w ciągu tych dwóch godzin właściwie nic konkretnego się nie zrobiło, i tak trzeba później spędzać czas przed komputerem w związku z pracą, swoim blogiem, płaceniem rachunków itp. I tak schodzi cały wieczór:)

Anonimowy pisze...

Odnajdźmy wspomnianą metodę i przenośmy się w czasie jak Hiro Nakamura!!!

Unknown pisze...

Prolko, proponuję iść tropem pana Terry'ego Pratchetta, którego wnikliwe obserwacje świata dostarczają nam dwóch teorii wyjaśniających to zjawisko :)

Po pierwsze słusznie on zauważył, że książki w dużym nagromadzeniu powodują fluktuacje czasoprzestrzenne, co zresztą potwierdzają liczne doświadczenia empiryczne. Każdy wie, że im większa biblioteka/księgarnia, tym dziwniejsze rzeczy się w niej dzieją.

Nic dziwnego, że internet, w którym mozna znaleźć wiele książek i tekstów rozmaitej natury ma moc spotej biblioteki.

Ciekawe jest natomiast jednokierunkowe i przewidywalne działanie internetu, w przeciwieństwie do losowego oddziaływanie książek tradycyjnych.

Uważam, że należało by prowadzić dalsze eksperymenty w różnych rozmiarów serwerowniach.

Ja bym jednak skłaniałasię ku drugiemu wyjaśnieniu, zakładającemu iż kapłani zarządzający czasem muszą nim gospodarować tak, żeby wszystko zdążyło się wydarzyć. Jeśli więc ktoś nie robi nic ważnego, np. siedzi w kawiarni (lub w internecie), czas jestm mu zabierany (no bo po co mu?) i transferowany np. w rejony objęte wojną, czy inne miejsce, gdzie akurat dużo się dzieje.

aneczka pisze...

Ach, ależ się piękna dyskusja wywiązała z takiego bzdurnego posta :D

A może iść za Danikenem?
Jak wiadomo, wszystkie największe wynalazki ludzkości to tak naprawdę dary od kosmitów. Może wszystko sobie wykalkulowali i już parę tysięcy lat temu przewidzieli zagładę swojej planety/świata? Więc pokierowali rozwojem naszej cywilizacji i teraz niepostrzeżenie zabierają każdemu z nas kilkanaście sekund/minut dziennie i przesyłają to jakimś czwartowymiarowym kanałem do swojej galaktyki, żeby zyskać na czasie?
Ba, jestem pewna, że z kosmosu światłowody układają się w jakieś skomplikowane, ale mające znaczenie wzory :D

Unknown pisze...

No ba :D

Oczywiście można jeszcze próbować iść tropem Lema - może to jakaś faza wstępna projektu optymalizacji historii powszechnej.

Prześlij komentarz