4 września 2008

Hōshin Engi

Od jakiegoś czasu pojawiała się na blogu taka dziwna czołówka:

To wszystko przez to, że wróciłam do swojej ulubionej mangi ^__^ Nyo!
Hōshin Engi przeczytałam w skanlacjach na początku liceum i był to jeden z powodów, dla którego wylądowałam na obecnych studiach ^^
Będąc na stypendium w Osace zakupiłam sobie radośnie wszystkie 23 tomy mangi i zamierzałam je kiedyś przeczytać. I teraz wreszcie się udało. Ach, jak przyjemnie było sobie poczytać wygłupy Taikobo w oryginale ^^ Uwielbiam jego nyohoho ^__^
I w ogóle uwielbiam humor w tej mandze.
I złego Outenkuna ;]
I wszystkie zaskakujące zwroty akcji, ciekawe postaci i szaleństwa scenarzysty. Takie wariactwa można spotkać chyba tylko w mangach ^^

Dawno temu na Polonii 1 leciało anime na podstawie HE. Nazywało się Łowca dusz czy jakoś tak, ale nawet się nie umywało do oryginału :/

Kiedyś marzyło mi się też, że HE zostanie wydany w Polsce w moim tłumaczeniu, ale to raczej nierealne ;P

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Zrobiłabyś kiedyś czołówkę z dłońmi...(nudzi, nudzi)

aneczka pisze...

Proszę bardzo ^^
W ramach przeprosin za Wielkie Karczycho i ku poprawieniu humoru i pasji twórczej.

Anonimowy pisze...

Dzię-ku-ję^^

Prześlij komentarz