Od jakiegoś czasu pojawiała się na blogu taka dziwna czołówka:
To wszystko przez to, że wróciłam do swojej ulubionej mangi ^__^ Nyo!
Hōshin Engi przeczytałam w skanlacjach na początku liceum i był to jeden z powodów, dla którego wylądowałam na obecnych studiach ^^
Będąc na stypendium w Osace zakupiłam sobie radośnie wszystkie 23 tomy mangi i zamierzałam je kiedyś przeczytać. I teraz wreszcie się udało. Ach, jak przyjemnie było sobie poczytać wygłupy Taikobo w oryginale ^^ Uwielbiam jego nyohoho ^__^
I w ogóle uwielbiam humor w tej mandze.
I złego Outenkuna ;]
I wszystkie zaskakujące zwroty akcji, ciekawe postaci i szaleństwa scenarzysty. Takie wariactwa można spotkać chyba tylko w mangach ^^
Dawno temu na Polonii 1 leciało anime na podstawie HE. Nazywało się Łowca dusz czy jakoś tak, ale nawet się nie umywało do oryginału :/
Kiedyś marzyło mi się też, że HE zostanie wydany w Polsce w moim tłumaczeniu, ale to raczej nierealne ;P
3 komentarze:
Zrobiłabyś kiedyś czołówkę z dłońmi...(nudzi, nudzi)
Proszę bardzo ^^
W ramach przeprosin za Wielkie Karczycho i ku poprawieniu humoru i pasji twórczej.
Dzię-ku-ję^^
Prześlij komentarz