Zabunkrowałam się w moim pokoiku. Po pierwsze primo dlatego, że to najcieplejsze miejsce na mieszkaniu, po drugie primo, bo tu uczy mi się najlepiej razem z Jordi Savallem, a po trzecie primo, cała reszta niecnych współmieszkańców przeprowadza ataki kaszlu jak tylko wychylę nos zza drzwi.
Ha, i niech mi jeszcze raz ktoś próbuje wmówić, że ciepłolubni częściej chorują. Guzik prawda! Oni nie grzeją, żyją sobie w chłodzie i co im z tego przyszło? ;]
2 komentarze:
Heh, maj dir, na Szwedów to zimny chów chyba jednak działa. Kichają i prychają tylko exchange students
Szwedzi są poza skalą normalności ;]
Jak mi Sasza ostatnio opowiadał jak jeździł na nartach przy minus 40 to mało nie dostałam odmrożeń od samego słuchania ;]
Prześlij komentarz