20 kwietnia 2009

bliskie Spotkania

Wrażeń z obozu ciąg dalszy.
Tym razem monotematycznie ;P

Przez cały obóz czaiłam się, żeby zrobić zdjęcie doktorowi M albo zrobić mu filmik w czasie wykładu. Ale się na to nie zdobyłam. Podobnie jak na poproszenie o wspólne zdjęcie przy ognisku, choć wszyscy pstrykali je sobie po kolei a Boscy robili cierpliwie za misie. Bo jak pisałam, kretyńskie prośby załatwiam od ręki a zwykłych codziennych nie jestem w stanie.
Całe szczęście sempajki czuwają \^o^/
Wygląda mi to na rozmowę o dystrybucji komplementarnej fonemów. Tudzież o asymilacji perseberacyjnej XD

Spędziłam też przed pokojem M dobrych 20 minut :D W ostatnią noc przypomniałam sobie, że miałam zgrać od Krzysia zdjęcia, ale było już po północy i nikt nie mógł mi powiedzieć, w którym mieszka pokoju. Najbardziej dokładnych informacji udzieliła dziewczyna, z zastrzeżeniem, że nie pamięta o które drzwi chodzi, chyba te na prawo, w każdym razie po drugiej stronie mieszka M. Super. Nie ma to jak obudzić pukaniem przez pomyłkę swojego promotora ;] Podsłuchiwałam chwilę pod jednymi drzwiami i pod drugimi, ale nic nie zdziałałam, więc stanęłam w holu i pytałam wszystkich przechodzących czy może nie wiedzą czegoś więcej. Najbardziej podobała mi się rada doktorantki S: A nie da się tak bez pukania? Ha, pewnie się da, byłoby nawet zabawniej, ale tym bardziej wolałabym tego uniknąć ;P
W końcu znalazłam dziewczynę, która otworzyła właściwe drzwi, ale co poszydziłam w własnej sytuacji to moje ;]

2 komentarze:

neko pisze...

Mnie nie zapytałaś... A ja od samego początku wiedziałam, gdzie pokój ma Krzyś, bo oni mieli czajnik elektryczny.

aneczka pisze...

BUAHAHA!!! XD
Myślałam, że to niemożliwe, ale cała sytuacja właśnie zrobiła się jeszcze bardziej idiotyczna ;]

Prześlij komentarz