Zacznijmy od a) ^^ Aj, co za żenua -_-" W ostatnim poście nie przedstawiłam senseja* wystarczająco dokładnie.

A przecież...
Ta figura...



Toć ja bym się wszystkiego z chęcią uczyła i byłabym na każdym wykładzie ^o^
(Hmm... Choć z drugiej strony z Fu laoshi* to nie do końca działa... ;P Chociaż nie, jak już się uczę to dla niego, więc jednak działa. A jakby chodziło o japoński.. \^__^/).
Nie samą nauką sensej żyje^^



Wszystko to cieszy oczy, ale chyba jeszcze bardziej tanoshii** jest warstwa językowa. Przypomniałam sobie, że na studia wybrałam się, żeby się rozkoszować kinematografią japońską w oryginale i wreszcie mogłam mieć z tego naprawdę wielką radochę. Gdyby nie te cztery lata nihongakki, nie mogłabym docenić skondensowanego i skomplikowanego sposobu wysławiania się senseja ^^
shiranai kao da (nie znam tej twarzy)




Ech, bez dram życie byłoby nudne XD
* sensej (właść. sensei ;) ) = laoshi (chiń.) = nauczyciel ^^
** to jedno z tych słów, których bardzo mi brakuje w polskim :/ To jest zabawny, interesujący... jednym słowem entertaining ;P :D
3 komentarze:
Zaiste nudne byłoby
i puste!
Ale o ileż spokojniejsze!!! I na pociąg by człowiek bez problemu zdążył:D:D:D
Z moich obserwacji wynika, że musi być jakiś czynnik zakłócający ;]
Zawsze jak mam za dużo czasu przed wychodzeniem na umówioną godzinę to okazuje się, że zgubiła się gdzieś najistotniejsza rzecz ;P
A jak latam w popłochu i robię wszystko na ostatnią chwilę to zazwyczaj się udaje ;P
Prześlij komentarz