29 stycznia 2011

zima trwa

Na każdych zajęciach senseje przestrzegają nas przed szalejącą grypą i każą się pilnować ze zdrowiem. Najbardziej rozwalił mnie tekst z czwartku: Uważajcie. To już trzeci tydzień z temperaturą poniżej 10 stopni. Doprawdy, nie spodziewałam się tego po zimie ;]

Byłam wczoraj na wystawie Van Gogha. Całkiem sympatyczna, aczkolwiek mało było powalających obrazów. Cieszę się natomiast, że zobaczyłam Irysy - choćby dla nich warto było się przejechać do Dazaifu. Natomiast te tłumy w muzeach zaczynają mnie irytować - owszem, Japończycy są uprzejmi, a ja w porównaniu z babuniami jestem dość wysoka, więc widzę całkiem dobrze i z drugiego rzędu, ale co za dużo to nie zdrowo. Tęsknię bardzo za Paryżem i muzeum d'Orsay...
A, w Dazaifu pokazały się pąki na drzewach. Wszyscy byli tym faktem poruszeni, pokazywali sobie nawzajem gałązki i oczywiście robili zdjęcia, żeby utrwalić to wydarzenie. Wiosna idzie?

I wiem, czekacie na resztę relacji z sylwestra :P Jutro. Najdalej w poniedziałek.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czekamy, :))) czekam i wszystki czytam. :))

Ania - pawan

Anonimowy pisze...

OOOOOOOOOO zapisał się:))) komentarz znaczy się zapisał. A już zwątpiłam, bo wielokrotnie próbowałam cosik komentować i zawsze mnie wyrzucało.
Więc trzymaj się ciepło i dalej pisz, bo wielce to wszystko ciekawe.
A.

neko pisze...

Jedną z rzeczy, na które się cieszę najbardziej w związku z wyjazdem do Japonii to, poza umeshu naturalnie, koniec zimy :D

aneczka pisze...

Aniu, dziękuję bardzo za danie znaku życia ^^ Nie spodziewałam się, że śledzisz te moje bzdurki ;)

Prześlij komentarz