Dziś oprócz roboty standardowej i zwyczajowych nadprogramowych drobnostek robiłam również rysunek ilustrujący najnowszy artykuł szefa. Czajnik z termometrem wypełniony wodą ogrzewaną łukiem elektrycznym, która zalewała rowek spawalniczy.
Strumień wody nie z tej strony, nie nie, inna perspektywa, trochę większy termometr, inny kształt dziubka, szersze jeziorko, mniejszy wzór funkcji, o tu dodać jeszcze strzałki, czy te linie muszą być takie grube, czemu się pani nie podpisała, w jeziorku muszą się jeszcze rozchodzić fale, nie nie trochę inne...
A potem jeszcze dodatkowa nadgodzina, bo jak zwykle najważniejsze rzeczy zostawia się na ostatnią chwilę.
Kocham moją pracę, codziennie nowe wyzwania.
0 komentarze:
Prześlij komentarz