19 kwietnia 2008

symultanka

Mój szef zaskoczył mnie ostatnio pomysłem, że weźmie mnie na wykład o rodzajach pęknięć i spróbuję go symultanicznie przetłumaczyć na japoński o.O Próbowałam mu wytłumaczyć, że nic z tego nie wyjdzie, bo przecież ani słownictwa nie znam, ani nigdy nie robiłam takich tłumaczeń. Ale powiedział, że nie chodzi mu o wyniki tylko żebym sobie poćwiczyła i że jeszcze mi za to zapłaci. No to byłabym głupia gdybym odmówiła, nie?
No więc poszłam na ten wykład i byłam w szoku. Po dwóch tygodniach pracy naprawdę byłam w stanie dużo przetłumaczyć o.O Wiadomo, że nie wszystko, bo jestem dopiero na 3. rozdziale, ale i tak w porównaniu z zupełną nieznajomością tematu jeszcze 2 tygodnie temu rezultaty bezstresowego przepisywania przerosły moje oczekiwania O.O
Potem szybciutko skoczyłam na lekcję tamilskiego (pani zauważyła, że mnie ostatnio nie było - to chyba znaczy, że mnie lubi, nie? ^^ *jeej* ) i wróciłam znowu na agh. Stamtąd pojechałam tramwajem na Czyżyny, bo tam miał być wykład o komputerowym wspomaganiu badań mikroskopowych. Oczywiście tu poległam, bo pan zaczął od wstępu na temat historii fotografii a ja nawet po angielsku nie bardzo się na tym znam ;P

Jednak reasumując, jestem z siebie zadowolona. Wydawało mi się, że swoim mówieniem będę sobie zagłuszać wykładowcę, ale okazało się, że jestem w stanie automatycznie mówić i jednocześnie śledzić treść wykładu.

A na koniec dnia mój szef wysłał mi smsa, żebym mu napisała, ile czasu straciłam na dojazdy i oczekiwanie. Dobry pan, nie? Jeszcze mi za to zapłaci ^_____^

A dziś mam wolne (to chyba zresztą widać po aktywności na blogu ;P ) - rety, nigdy nie sądziłam, że wolna sobota może dać tyle radości..

1 komentarze:

neko pisze...

Aleś się dziś rozpisała ^^
A skoro ma dziś wolne, to może jednak wpadniesz jutro, jak już sobie dziś odpoczniesz, na SGD. Przy okazji pomogłabyś mi sie w moje kimono zaplątać ^^;

Prześlij komentarz