Wróciłam w poniedziałek o 8. O 11 przyszedł mój pracownik, który też był na weekendzie w Posen i mówi "wróciłaś rano?".
Szok. Skąd wie? Jak?
Okazało się, że spotkał po drodze innego robotnika, który mnie widział jak wyjeżdżałam spod dworca.
Dziś robiłam zakupy w sklepie i właściciel zagadał, czy przypadkiem samochód się nam nie zepsuł, bo widział jak stał koło dworca.
No nie można nic zrobić poza rutyną, bo zaraz cała społeczność to komentuje :P
Posen i okolice (dla moich rodziców, bo reszta Czytelników widziała już gdzie indziej :) )
Polsza |
0 komentarze:
Prześlij komentarz