27 lutego 2011

varia azjatycka

Trochę mi się nazbierało anegdotek ostatnio, więc wrzucam do jednego worka ;)

Jeszcze walentynkowo. Bo tak się skupiłam na opisywaniu jak mi tu dobrze, że zapomniałam o powinności badacza kultury. A zatem. Walentynki z zewnątrz wyglądają jak u nas: różowo, serduszkowo, czekoladkowo. Jest jednak znacząca różnica: czekoladki dostają tu faceci o.O Najczęściej towarzyszy temu wyznanie miłości i zapytanie czy dany osobnik odwzajemnia choć trochę uczucie. Jak usłyszałam po raz pierwszy, że to dziewczyny biegają tu za facetami to mnie zmroziło. Wojującą feministką nie jestem, ale trzeba się choć trochę szanować. A z opowieści koleżanek wynikało, że to dziewczyny podnoszą tu swoje kwalifikacje chodząc na kursy gotowania, angielskiego, szydełkowania itd. Faceci tylko siedzą jak mimozy i czekają. To się w sumie zgadza z moimi spostrzeżeniami - Japonki zagadują mnie relatywnie często na jakichś imprezach czy nawet w stołówce, Japończyk zdarzył się jeden. Zgroza. To tyle jeśli chodzi o obawy rodziny i znajomych, że wrócę z japońskim mężem ;)

***

Wizyty w onsenie są okazją do spostrzeżeń higienicznych. Większość Azjatek (bo zdarzają się i Chinki) nie goli się pod pachami. Ma to zapewne wiele wspólnego z tym, że oni się właściwie nie pocą, ale było z początku sporym wyzwaniem dla mojego poczucia estetyki.

***

Czy u nas zdarzają się jeszcze znaczki urzędowe? Takie cuś czym płaciło się za załatwienie papierków w urzędzie zanim pojawił się oddział banku. Bo tu dalej są. Całe szczęście dowiedziałam się zawczasu jak najszybciej załatwić pozwolenie na ponowne przekroczenie granicy i nabyłam znaczek w kombini zanim poszłam do urzędu. Niektórzy nie byli tacy mądrzy i czekali z numerkiem w ręce dwa razy ;]

***

Wymiana waluty też nie należy do najprostszych zadań. Można to zrobić tylko w banku, nie we wszystkich oddziałach, a dodatkowo trzeba sprawdzić gdzie wymieniają jaką walutę.
Trzeba podać swoje dane i odczekać aż papierki trochę pokrążą po budce kantora zanim uprzednio wręczony brzęczyk zawiadomi, że można odebrać upragnione pieniądze.
Mam nadzieję, że w Korei będzie łatwiej.

***

Przy prognozie pogody podawane są nie tylko informacje meteorologiczne, ale również astrologiczne XD Dokładnie wiadomo czy dany dzień jest pomyślny dla spraw sądowych, rozwiązywania problemów czy na przykład szczęśliwy rano, ale po południu już nie ;D

***

Azjaci są jak inżynier Mamoń: jedzą tylko to, co znają. Podczas ostatniego cooking party rzucili się na potrawy swoich własnych krajów, nie patrząc właściwie na naleśniki Karola czy mój żurek. Mimo że tyle zawsze było gadania, że są ciekawi jak smakuje polskie jedzenie. Na drzewo.

1 komentarze:

homek pisze...

CHyba bym się tam nie odnalazła jednak. Mimozowatość polskich facetów to już dla mnie za dużo. No i wywalili by mnie z kursu szydełkowania po pierwszych zajęciach

Prześlij komentarz