24 czerwca 2010

apel

Zabierzcie Go z Wawelu, proszę. Tragedia tragedią, ale dobrze narodowi to nie robi. Obecność w pobliżu czakramu sprawia, że:
a) czakram jest z jakiegoś powodu niezadowolony i nie dopuszcza lata do głosu
b) czakram multiplikuje żałobę narodową i włącza w nią także pogodę efektem czego jest to, że za oknem jest teraz ulewa, 10 stopni, a od marca było może ze dwa tygodnie temperatur w okolicy 25C.

Operacja Wianki udała się dziś w 25%, bo owszem udało nam się zjeść mnisze co nieco, czyli parzochy i kaszankę z podpłomykiem, ale w międzyczasie zaczęło lać, Skrzetuski chodził w polarze, kramy zostały zamknięte, a po trzech godzinach łażenia po kałużach w oczekiwaniu na szefa, który oczywiście znowu nie przyjechał, choć rano już wyjeżdżał, nie chciało mi się nawet próbować wracać, żeby zobaczyć, czy tańce dworskie i kolejny koncert się odbędą, bo przed sceną już dawno zdążyło się zrobić bagno.
Całe szczęście zawsze znajdzie się jakiś nowy tor myślowy do podążenia ^___^

3 komentarze:

homek pisze...

ech, pogoda ma się poprawić w połowie nast tygodnia. Jak już Skrzetuski sobie pojedzie. o!

aneczka pisze...

Hmm, i ja też... To jakiś znak?

homek pisze...

Nie wiem, Ty nie masz takiego wąsa

Prześlij komentarz