Nigdy nie sądziłam, że to powiem, ale naprawdę jak zobaczyłam światła lotniska Kansai, poczułam się jak w domu.
Dziś więcej nie napiszę, ale jak jutro pozbieram od wszystkich zdjęcia to stworzę coś zdecydowanie sensowniejszego niż wyszłoby mi teraz;) Czekajcie na nowy odcinek - zabawię się w Pogromców Mitów:)
*do świata pozajaponistycznego: "tadaima" mówi się zawsze jak wchodzi się do domu. Swojego, nie czyjegoś.
0 komentarze:
Prześlij komentarz