Jak porządny uczeń poszłam dziś na zajęcia ^^ Tylko tym razem stanęłam po raz pierwszy po drugiej stronie biurka XD A wszystko przez mojego szefa, który niestrudzenie zapewnia mi rozmaite atrakcje.
A było to tak...
Wróciłam z wypadu w Beskid Żywiecki i dostałam mail "przelew". I faktycznie w pierwszej linijce info o tym, że na konto poszła moja poprzednia wypłata. Zarombiście. Tylko druga linijka trochę mnie zdumiała. Czy może pani zrobić kurs angielskiego dla początkujących, dla spawaczy? O.O Eee... No pewnie mogę tylko czy się nadaję? Szef bez słowa wysłał tylko stustronicowy podręcznik angielski a ja musiałam wymyślić autorski program nauczania na 2 godziny dziennie przez 10 dni roboczych :D Tak żeby panowie spawacze mogli się dogadać zarówno w pracy jak i w podstawowych kwestiach życiowych. Na przykład przy kupowaniu piwa ;]
Dziś wreszcie dowiedziałam się jak wygląda moja grupa i zapowiada się ciekawie XD Rozrzut wiekowy od 21 do 45 lat, ogółem 6 osób.
Przez dwie godziny zrobiliśmy dziś budowę dwóch spoin, liczenie do 10 i układ mebli w pokoju. W sumie jakieś 25 słówek i trochę gramatyki a panom pod koniec już się wyraźnie gotowały mózgi ;P Wykonaliśmy tylko połowę mojego ambitnego planu.
A jutro kartkówka, sesese ;] ;] ;]
1 września 2008
31 sierpnia 2008
女子十二乐坊
Sporo ostatnio wszędzie notek okołomuzycznych, więc pomyślałam, że też coś napiszę ^^
Moje chińskie odkrycie czyli Twelve Girls Band, jak się tłumaczy 女子十二乐坊.
Dziewczyny robią to, co uwielbiam we współczesnej muzyce, czyli łączą tradycyjne instrumenty z nowoczesnym brzmieniem i aranżacją.
To chyba moja ulubiona piosenka:
Tę też lubię, tym razem teledysk:
Tu dziewczyny śpiewają:
A tu od 3.55 jest rewelacyjna aranżacja jednego z moich ulubionych standardów jazzowych.
Moje chińskie odkrycie czyli Twelve Girls Band, jak się tłumaczy 女子十二乐坊.
Dziewczyny robią to, co uwielbiam we współczesnej muzyce, czyli łączą tradycyjne instrumenty z nowoczesnym brzmieniem i aranżacją.
To chyba moja ulubiona piosenka:
Tę też lubię, tym razem teledysk:
Tu dziewczyny śpiewają:
A tu od 3.55 jest rewelacyjna aranżacja jednego z moich ulubionych standardów jazzowych.
Etykiety:
plum plum
30 sierpnia 2008
skośnie cz.2
Nie byłam ostatnio w nastroju do pisania i komunikowania się ze światem w ogóle, ale powoli mi przechodzi z pomocą wiernych sztabowych (i Wiedźmina ;P ) i niedługo wszystko powinno wrócić do normy (swoiście pojętej ;P ).

A póki co, stara notka, którą sobie przygotowałam ze dwa tygodnie temu ;)
Jak się okazało, mój szef jest na drugim końcu Polski do końca miesiąca a w biurze posypał się internet, więc jestem na urlopie przymusowym i kontynuuję skośną edukację filmową.
Fly daddy fly - powód dla obejrzenia tego filmu miałam tylko jeden...


I nie zawiodłam się ani trochę. Junki-licealista był chou-sexy a ja nabrałam ochoty na taką fryzurę ;P
Fabularnie - średnio. Podstarzały tatuś chce się zemścić na młodniaszce, który pobił jego córkę i prosi LJK, żeby go wytrenował do pojedynku bokserskiego.
Temat średni, ale kto by zwracał na niego uwagę gdy na ekranie LJK się bije, wspina po skałkach, słowem: wygląda obłędnie? ^^ A fragmenty z biegami tatusia można zawsze przewinąć ;]
The Art Of Seduction - dwójka podrywaczy-naciągaczy próbuje się nawzajem oszukać. Film poprawny, bez fajerwerków, ale miło było zobaczyć Son Ye-Jin w roli "z pazurem" a nie tylko bezwolnych piękności.
Temptation of Wolves - dwóch przywódców licealnych gangów zakochuje się w jednej dziewczynie. Okazuje się, że jeden z nich jest jej bratem.
Ja od razu przewidziałam jak ten impas rozwiąże koreański scenarzysta ;] Jakieś pomysły, drodzy Czytacze? ^^

Once Upon a Time in High School - w jaki sposób funkcjonowało koreańskie szkolnictwo w latach 70. na przykładzie pewnego liceum męskiego. Problemy z dziewczynami, problemy z kolegami, problemy z nauczycielami, kary cielesne, bójki oraz rozterki pewnego młodzieńca.
Dobry film do zapoznania się z realiami epoki.
Ale jego główna zaleta jest dużo bardziej analfabetyczna *ufufu*


Jak nie lubię tego aktora to trening jest faaajny ^^ Jak tylko odzyskam film to może nawet go wrzucę w całości na tubisie. Trening, nie film ;)
Innocent steps - Dirty Dancing po koreańsku. On - światowej klasy tancerz po przejściach, ona - młodziutka Chinka, która bierze z nim małżeństwo dla obywatelstwa.
Dużo tańca, bardzo zgrabny pan tancerz ^^ Przyjemny film.


Il Mare - pierwowzór amerykańskiego Domu nad jeziorem. On i Ona oddaleni od siebie o dwa lata mieszkają w tym samym domu i wysyłają sobie listy przez magiczną skrzynkę.
Przeróbkę tylko przeglądnęłam z ciekawości co Hamerykanie zrobili z tego cudownego filmu i z kilku scen wnioskuję, że przeciętny film hamerykański. Oryginał jest rewelacyjny - senna, nieco odrealniona atmosfera, piękne, przygaszone zdjęcia, prosta, ale piękna i wciągająca historia. Czego chcieć więcej. Jak dla mnie: pozycja obowiązkowa skośnego kina.


Turn Left Turn Right - Dwójka Chińczyków żyje według wiersza Szymborskiej...
Jak wyżej, nie można przegapić. Pozycja obowiązkowa.
Ale od razu uprzedzam, że nie należy przesadzać w interpretacjach przy oglądaniu, bo choć fabuła jest trochę zawiła (sprawę komplikuje fakt, że narzeczoną i imienniczkę gra ta sama aktorka) to sam film jest w gruncie rzeczy bardzo prosty i nie ma się co spodziewać zakrzywienia czasoprzestrzeni czy innych nadprzyrodzonych zjawisk ;)

A póki co, stara notka, którą sobie przygotowałam ze dwa tygodnie temu ;)
Jak się okazało, mój szef jest na drugim końcu Polski do końca miesiąca a w biurze posypał się internet, więc jestem na urlopie przymusowym i kontynuuję skośną edukację filmową.
Fly daddy fly - powód dla obejrzenia tego filmu miałam tylko jeden...



Fabularnie - średnio. Podstarzały tatuś chce się zemścić na młodniaszce, który pobił jego córkę i prosi LJK, żeby go wytrenował do pojedynku bokserskiego.
Temat średni, ale kto by zwracał na niego uwagę gdy na ekranie LJK się bije, wspina po skałkach, słowem: wygląda obłędnie? ^^ A fragmenty z biegami tatusia można zawsze przewinąć ;]
The Art Of Seduction - dwójka podrywaczy-naciągaczy próbuje się nawzajem oszukać. Film poprawny, bez fajerwerków, ale miło było zobaczyć Son Ye-Jin w roli "z pazurem" a nie tylko bezwolnych piękności.
Temptation of Wolves - dwóch przywódców licealnych gangów zakochuje się w jednej dziewczynie. Okazuje się, że jeden z nich jest jej bratem.
Ja od razu przewidziałam jak ten impas rozwiąże koreański scenarzysta ;] Jakieś pomysły, drodzy Czytacze? ^^

Once Upon a Time in High School - w jaki sposób funkcjonowało koreańskie szkolnictwo w latach 70. na przykładzie pewnego liceum męskiego. Problemy z dziewczynami, problemy z kolegami, problemy z nauczycielami, kary cielesne, bójki oraz rozterki pewnego młodzieńca.
Dobry film do zapoznania się z realiami epoki.
Ale jego główna zaleta jest dużo bardziej analfabetyczna *ufufu*



Innocent steps - Dirty Dancing po koreańsku. On - światowej klasy tancerz po przejściach, ona - młodziutka Chinka, która bierze z nim małżeństwo dla obywatelstwa.
Dużo tańca, bardzo zgrabny pan tancerz ^^ Przyjemny film.


Il Mare - pierwowzór amerykańskiego Domu nad jeziorem. On i Ona oddaleni od siebie o dwa lata mieszkają w tym samym domu i wysyłają sobie listy przez magiczną skrzynkę.
Przeróbkę tylko przeglądnęłam z ciekawości co Hamerykanie zrobili z tego cudownego filmu i z kilku scen wnioskuję, że przeciętny film hamerykański. Oryginał jest rewelacyjny - senna, nieco odrealniona atmosfera, piękne, przygaszone zdjęcia, prosta, ale piękna i wciągająca historia. Czego chcieć więcej. Jak dla mnie: pozycja obowiązkowa skośnego kina.


Turn Left Turn Right - Dwójka Chińczyków żyje według wiersza Szymborskiej...
Oboje są przekonani, że połączyło ich uczucie nagłe. Piękna jest taka pewność, ale niepewność piękniejsza. Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej, nic między nimi nigdy się nie działo. A co na to ulice, schody, korytarze, na których mogli sie od dawna mijać? Chciałabym ich zapytać, czy nie pamiętają- może w drzwiach obrotowych kiedyś twarzą w twarz? jakieś "przepraszam" w ścisku? głos "pomyłka" w słuchawce? - ale znam ich odpowiedź. Nie, nie pamiętają. Bardzo by ich zdziwiło, że od dłuższego już czasu bawił sie nimi przypadek. Jeszcze nie całkiem gotów zamienić się dla nich w los, zbliżał ich i oddalał, zabiegał im drogę i tłumiąc chichot odskakiwał w bok.
Love Letter - dziewczyna próbuje sobie poradzić ze śmiercią narzeczonego. Pisze list na jego stary adres, do domu, który nie powinien już istnieć. I dostaje odpowiedź. Jak się później okazuje od imienniczki chłopaka. Dla niej korespondencja będzie okazją do podróży w przeszłość i paru nieoczekiwanych odkryć, dla narzeczonej możliwością pogodzenia się ze stratą.Bardzo ciekawa historia, pełna zbiegów okoliczności i igraszek losu.
Bohaterowie czytają też po polsku cytowany wiersz :D W dużych ilościach, więc jak ktoś nigdy nie słyszał polskiego w skośnym wykonaniu to ma okazję.
Bohaterowie czytają też po polsku cytowany wiersz :D W dużych ilościach, więc jak ktoś nigdy nie słyszał polskiego w skośnym wykonaniu to ma okazję.
Jak wyżej, nie można przegapić. Pozycja obowiązkowa.
Ale od razu uprzedzam, że nie należy przesadzać w interpretacjach przy oglądaniu, bo choć fabuła jest trochę zawiła (sprawę komplikuje fakt, że narzeczoną i imienniczkę gra ta sama aktorka) to sam film jest w gruncie rzeczy bardzo prosty i nie ma się co spodziewać zakrzywienia czasoprzestrzeni czy innych nadprzyrodzonych zjawisk ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)