28 lutego 2010

Dublin jesienny ;)

Post sponsorowany przez Baranka, bez którego nie byłoby w ogóle tematu oraz przez Karo, dzięki której mam nową zabaweczkę do zdjęć (co zresztą będzie widać ;)), taką, o której zawsze marzyłam. Dziękuję.

Do Irlandii przybyłam z Krainy Mrozu-Potem-Śniegu, gdzie powszednie były tunele w śniegu i zaczapkowani ludzie. W takich okolicznościach Kraj Wiecznej Jesieni wydał się rajem ;P Jak zwykle, perspektywa sporo zmienia ;)
Choć irlandzką zimę też zaliczyłam. Była zwłaszcza uciążliwa w dzień wylotu, kiedy topiącemu się w czasie rzeczywistym śniegowi i tak udało się sparaliżować lotnisko ;]

Jak zawsze byłam zaskoczona jak długi jest domek, który z zewnątrz wydaje się taki malutki ;P

Tym razem plan obejmował tylko finiszowanie z M-projektem (jak się okazało nie takim "tylko" ;P Ogarnianie choćby własnej magisterki po półrocznej przerwie nie jest łatwe, ale wyszłam na prostą ;)), więc miałam więcej okazji na zwiedzanie okolicy. Możliwość pobawienia się znowu fajnym aparatem czynił je tylko bardziej atrakcyjnym ^^
Moja ulubiona ulica:
Zazwyczaj podziwiam sobie na niej lampy, double-deckery i georgiańskie drzwi a głównie zajmuję się lawirowaniem między ludźmi, ale tym razem zwróciłam uwagę na to, co znajduje się w piwnicach. A tam doprawdy cuda :D Szkoła tańca towarzyskiego, salon bingo, jakieś dziwne stowarzyszenia i inne zaskakujące przybytki:

Tym razem miałam szczęście i trafiłam na jeden słoneczny dzień weekendowy (potem mniej słoneczny, ale przynajmniej bezdeszczowy ;)), więc wybraliśmy się na spacer klifami z Greystones do Bray.
Zobaczyłam więc inne części Dublina, choćby tylko z autobusu ;)
W Bray była zmiana kierowców i jakież było nasze zdumienie, gdy okazało się, że oni bynajmniej nie jeżdżą na jednej linii cały czas. Wyjaśnień jednego kierowcy I w A przesiądziesz się do autobusu 130, pojedziesz do B, o 16 wsiądziesz w 123 i pojedziesz do D. słuchało się jak dobrego kawału XDXDXD Przynajmniej się im nie nudzi ;P
W Greystones całe szczęście kierowca powiedział nam, gdzie mamy wysiąść, bo ja na pewno przegapiłabym rozpoczęcie trasy spacerowej ;] :
Która to trasa nie zaczynała się zbyt zachęcająco ;]
Ale udało nam się w końcu znaleźć odpowiedni szlak XD
I drogę nad morze:
Klif się lekko obsunął, ale kto by tam się przejmował zakazami ;P
Howth podobało mi się bardziej, ale jestem prawie pewna, że jak tylko uda mi się znowu przejść tą trasą w sezonie na wrzosy, będę zachwycona.
Trasa biegnie wzdłuż linii kolejowej, która muszę przyznać, jest całkiem malownicza:
Doczekałam się wreszcie ładnego zdjęcia siebie, nie robionego przeze mnie, więc wrzucam, a co ;]
cdn? ;)

3 lutego 2010

apdejt

Zaniedbuję strasznie bloga, ale w życiu za bardzo gonią mnie różne terminy, godziny, ogólnie dzieje się wiele, najwięcej w sferze spekulatywno-teoretycznej, ale w rzeczywistości też.
Latam między stosami faktur, lekcjami francuskiego, japońskiego, dentystą, tańcami, robotą dla ryśka, robotą dla Eri, w wolnych chwilach prowadzę księgarnię. Powinnam zakuwać do mombu, ale zupełnie nie mam melodii, starałam się przez dwa lata a teraz straciłam już nadzieję. Na horyzoncie wyraźniej majaczą teraz Chiny.

Damn you czakram.

6 stycznia 2010

podsuma roku suplement

W odpowiedzi na postulat Homka jeszcze jedna kategoria XD

  • Ambi/Malkontent/Mękoła Roku: aneczka ^^v
Bo jakże to tak, żeby Autorka nie wygrała ani jednej konkurencji ;P
Za Planistę tyrana na eurotripie, za mękolenie i wymuszenie fejsa na Homku, za nieustanne narzekanie jak to wszyscy wokół są niepozbierani, bezmyślni i niekompetentni oraz za Kącik Malkontenta ;P

późny edit: zapomniałam o jeszcze jednej kategorii. To dlatego, że laureat wykazał się dość dawno temu.

  • Chuj roku: mombushooooo

4 stycznia 2010

Rok 2009 podsuma

Tytuł raczej mylący, bo będzie głównie o sylwestrze oraz osobisty lans, ale cóż ;P

Ogólnie miniony rok uważam za udany choć jego końcówka lekko mnie zmiażdżyła i sprasowaną wrzuciła do dołka, ale jeszcze jakoś się trzymam, choć bez wsparcia byłoby kiepsko (tu dziękuję wszystkim bardzo serdecznie). Doprawdy nie rozumiem jak neurotycy są w stanie żyć, mnie to smucenie się normalnie dobija ;] No ale miejmy nadzieję, że grosz wylosowany w pierwszym uszku oraz czakram zwiastują Pozytywne Zmiany ;)
Bo poza kasą wszystko inne było fantastyczne ^^ No ale cóż poradzę, że ta kasa to jednak ważna jest. A dla mnie szczególnie, jak mówi mój psychologiczny profil ;)
No ale koniec smęcenia, czas na najważniejsze podsumowanie:
  • Głupol Roku: Homek i jej poimprezowy mail (tu należy wspomnieć o fb, który uwzględnił również i tę bolączkę współczesnego człowieka ;)) choć uważam, że wyprzedziła tylko o włos mojego głupola z rowerkiem na Kleparzu ;P
  • Głupol Literacki Roku: Baranek i jego pytanie o to, co śpiewał Wokulski XD XD XD
  • Pech Roku: Homek i czakram rzucający jej co chwilę kłody pod nogi, żeby sprawdzić poziom zaangażowania
  • Żenua Roku: Nadia i jej landryna. Wielka szkoda :(
  • Rozczarowanie Roku: PokaPoka-san
  • Odkrycie Roku: BBC i wszystkie jej fantastyczne produkcje
  • Kuriozum Roku: Edzio
  • Terapeuta Roku: Baranek
  • Lol Roku: rysio
  • Cud Roku: Homek i fb :D
  • Ciacho Roku: DT *o*
  • Drink Roku: mojito ;D
Wnioski płynące z tegorocznego sylwestra:
  • Czakram działa: odblokował moją nową gadżeciarską komóreczkę oraz umożliwił Nat płynne dotarcie do domu. Działa również negatywnie: rychliwie wymierza sprawiedliwość w postaci wypadania komórek, z których chce się zadzwonić w miejscu niedozwolonym
  • Anniyan to dobry film ;D A ja odkryłam w sobie Ambiego ;P
  • Doktor Caligari to film ponadczasowy
  • Avatar to film, który wejdzie do historii kina - wizualnie zwala z nóg
  • mój obsessive compulsive zaczyna chyba przybierać na sile, biorąc pod uwagę jak bardzo wyprowadza mnie z równowagi brak Planu albo jego sypanie się
  • nie organizuję już żadnej imprezy ;P
  • z jazdą na łyżwach jest trochę inaczej niż z jazdą na rowerze ;P
  • Wiara. Nadzieja. Dobro Dobro.
gdybym o czymś zapomniała, dajcie znać ;)

A teraz tradycyjnie foto-opowieść^^ Neutralna, bo trzecia noga baranka, Wędrujące Oko oraz inne wariactwa znalazły już swoje miejsce na fejsie.
Mogłam się, fufufu, pobawić trochę cyfrową lustrzanką to bezwstydnie to wykorzystywałam ^__^v Nie spodziewałam się, że moje mieszkanie może być aż tak malownicze ;P A jakie piękne emo-zdjęcia wychodzą, vah vah!
Ale najpiękniej wychodził nocny Kraków:

Jak podsumowała Nat: Sylwester został spędzony godnie, zaliczyłyśmy także dwa miejsca z top 2 miejsc, które trzeba w Krakowie zaliczyć ^^
Kawiarnię Rio:

Oraz Czakram ;) Wszak każdy Krakowianin musi choć raz w życiu pełnić wartę przy Drzwiach XD
Moher trzyma się mocno ;]