9 lipca 2011

owocowa tragedia

Podobno w Polsce sezon czereśniowy w pełni... Starałam się ignorować "życzliwe" relacje mojej wspaniałej rodziny, która nie może sobie poradzić ze zjadaniem tych wiader pełnych najwspanialszego owocu świata, ale kiedy dziś poszłam na zakupy do warzywniaka, nie wytrzymałam. Oto z półeczki smętnie patrzyły na mnie czeresieńki ułożone oczywiście elegancko i nudno jedna koło drugiej na styropianowej tacce i owinięte bezlitośnie plastikową folią. Kilkanaście sztuk za SIEDEM złotych. Taki smutek już dawno mnie nie ogarnął. Kupiłam sobie na marne pocieszenie trzy brzoskwinie za 5 złotych.
Ciekawa jestem jak będą pakować borówki - pewnie w kubeczki 200ml za 10 zeta...
Ech, i nawet myśl o super tanim sushi mnie nie pociesza - wszak latem jem głównie owoce... Cóż, nie w tym roku.
A o placku wiśniowym nawet nie chcę słyszeć.

Z ciekawostek: zaczęli tu sprzedawać piwo o obniżonej zawartości cukru, a przez to kalorii o 50%. I muszę przyznać, że całkiem dobre jest! Smakoszem nie jestem, więc dla mnie nie ma właściwie różnicy, a mam mniejsze wyrzuty sumienia jak sobie otwieram puszeczkę po rowerowaniu w tym upale :P

A upał jest sążny już od ponad tygodnia. W okolicach 32C w dzień i powodem do radości jest wilgotność poniżej 80%. Najgorsze jest to, że w nocy jest niewiele mniej, w okolicach 27C. Ponieważ jestem przeciwnikiem klimy, śpię jedynie przy otwartym balkonie i nie jestem w stanie wytrzymać dłużej niż do 9. Zakupiłam sobie również słomianą poduszkę i słomianą matę na łóżko, bo dużo mniej grzeją. Czasem jednak na zewnątrz jest tak wilgotno i ciepło, że nawet ja nie wytrzymuję bez klimy. Nie ruszam się też na zewnątrz bez filtra 50. Jednak bliżej zwrotnika słońce jest dużo mocniejsze. Dużo.

Ścigajcie mnie o posta o butach, bo mam kilka ciekawych spostrzeżeń, ale po męczeniu się nad reportami końcowymi nie bardzo chce mi się pisać cokolwiek innego :P

5 komentarze:

Homek pisze...

sezon czereśniowy w pełni, ale za to ciągle leje i rzadko temperatura rośnie ponad 22 stopnie. Chyba wolę Twoje lato, nawet owinięte w folię.

aneczka pisze...

Haha, ja już nawet nie pamiętam, kiedy tu ostatnio było 22C... Chyba gdzieś w maju :P
No cóż, zawsze są jakies wady i zalety, ale ja za wiadro czereśni jestem w stanie poświęcić wiele :P No ale jak się nie da, to się nie da, panie dziejku.

dorota pisze...

Dla pocieszenia czereśnie juz się skończyły, a temperatury ponad 30C.
I napisz wreszcie o tych butach!!!!

neko pisze...

dawaj posta o butach!

neko pisze...

ej, gdzie te buty?! buty chcę!

Prześlij komentarz