18 maja 2011

zar tropikow - powialo chlodem

Temperatura wrocila do normalnej (20-25C), wilgotnosc rowniez (35%), natomiast z duzym prawdopodobienstwem czeka mnie zapalenie gardla. Z powodu moich ukochanych Chinczykow, ktorzy chodza dalej w tych samych ubraniach co miesiac temu i najwyrazniej latwiej jest im regulowac temperature ciala przy pomocy klimy nastawianej na zimny podmuch 20C, a najlepiej dwoch takich klim. No i tak sobie siedzimy, ja w tshircie, nie mogac oddychac tym dziwnym sztucznym powietrzem i Chinczycy w kurteczkach, ktorzy nie maja z tym najwidoczniej najmniejszego problemu... grrr... W zwiazku z czym grupka europejska skupila sie w najdalszym kacie sali, Chinczycy na fali zimna, cale szczescie najwyrazniej Koreanczycy sa raczej po naszej stronie, bo dzis Yuin wstala i wylaczyla klime w polowie lekcji ;] Haha, ale mialam satysfakcje widzac te skwaszone miny ;] :P

Mialam rowniez przejscia z moja "ulubiona" nauczycielka, ktora zupelnie nie umie prowadzic zajec i ogolnie wiekszosc z nich to strata czasu. Zazwyczaj lubuje sie w zupelnie niezabawnych anegdotkach, ktore smiesza niestety slit Azjatki, wiec tylko ja to zacheca do kolejnych. Niestety dla niej, na zajeciach z tlumaczen ang-jp jestesmy tylko ja, Ola i Anya ;] Wiec zamiast chichotac, siedzimy tylko z minami "e?";] Skutecznie ja to demotywuje, wiec ostatnio zaczela od gadki jak to teraz goraco zrobilo (akurat tego dnia i poprzedniego wcale nie bylo tak cieplo, przyjechalam na zajecia w dzinsach i bluzie) i przeszla do pytania czy moze wlaczyc klimatyzacje. Na co ja odpowiedzialam, ze nie, nie ma takiej potrzeby, tak jest idealnie (bo bylo) ;] Hahaha, zebyscie widzieli jej zdumiona mine, ze ktos odwazyl sie sprzeciwic XD Zapytala wiec tylko szybko czy okno moze byc na co przystalysmy i zaczela szybko zajecia. Dodam, ze pani nauczycielka, choc bylo tak "strasznie goraco" siedziala w sweterku i blezerku. No to jak? To w koncu jest cieplo czy nie jest? Bo jak mnie jest cieplo to sweter zostawiam na dnie szafy i przychodze w tshircie tudziez w sukience. Doprawdy, nie rozumiem tego dziwnego azjatyckiego syndromu grubych ubran w taki upal...

1 komentarze:

mama pisze...

a gdzie relacja z Korei?

Prześlij komentarz