26 lipca 2010

hip hip

Udało mi się dostać do zasobów ze skośnymi filmami i serialami. Bez kupowania kolejnego sprzętu. Hurra, mój pierwszy sukces od bardzo dawna. I nawet mnie nie ucieszył. Co mnie smuci, a w połączeniu z innymi czynnikami smuci mnie bardzo. Trochę pocieszył mnie ostatnio Hausu, czyli japońska horrorowa schiza, którą chciałam od dawna zobaczyć, ale była nie do dostania, czyli niespodzianka, która czekała na mnie w Rz - bardzo miła, muszę przyznać. Przeżyjmy to jeszcze raz, choć w trailerze.


Rodzice wychowali mnie na zbyt dobrego, uczciwego i ufnego człowieka, dlatego chciałam jeszcze raz wyraźnie powiedzieć, że jestem wdzięczna za to, że Was mam i że ma mnie kto kopnąć w dupę, żebym zrobiła co należy. Nawet jeśli szambo podobno dobrze mi robi ;)

Muzyczna odkrycie weekendu:

5 komentarze:

neko pisze...

Hausu?!?!?!?!
Gdybym nie wiedziała, ze niekiedy oglądasz takie popieprzone rzeczy, to bym pomyślała, że ostatnie wydarzenia zupełnie pomieszały Ci w głowie. Co za masakra, ten film! XD XD XD
Ale widzę, że faktycznie słabo to znosisz T.T Trzymaj się! I sorki za moją prawie szczęśliwą ラブストーリ Może to nie był najlepszy moment...

aneczka pisze...

Oj tam. Póki nie odbywa się moim kosztem, cieszę się razem z Tobą ^^

Homek pisze...

A widziałaś Rok Diabła Zelenki?

aneczka pisze...

JESZCZE nie ;)

Homek pisze...

to nadrabiaj, bo wyśmienite :D

Prześlij komentarz