13 stycznia 2009

twarogowy dramat

Zrzęd spożywczy:
Pamiętacie te czasy, kiedy dało się otworzyć serek/jogurt/śmietanę jednym ruchem tak, że wieczko odchodziło całe? A teraz? Cieniutka-za to zapewne environmental friendly-metalowa folijka, z którą trzeba się bawić i odrywać w paru miejscach bo zaraz się drze :/
I jak tu celebrować poranne śniadanie kiedy producenci nabiału tak podstępnie sabotują biednego konsumenta?

12 stycznia 2009

Kącik malkontenta

Doszłyśmy ostatnio z Homkiem do wniosku, że narzekanie to główna siła napędowa naszego narodu a loże szyderców to instytucje niezbędne do życia i poprawnego funkcjonowania ^^ I związku z tym zakładam nowy dział :D Myślę, że będzie się intensywnie rozwijał ;] ;P
Niech żyje zewnętrzny i wewnętrzny sarkazm! ;D

Zrzęd translatorski:
Na stronie 138 "Śmierci z wyboru w Japonii" czytamy: Pewien japoński tekst z X wieku, Antécédents de la fondation des pratiques du monastère du Pie de Diament ("Przyczyny powstania i praktyk klasztoru Diamentowej Góry"), opowiada historię góry Kōya...

No ja przepraszam, co mnie, Polaka, obchodzi jak japoński tekst nazywa się po francusku? No żeby jeszcze ten francuski był Xwieczny ;P Ale też jest współczesnym tłumaczeniem. Dlaczego nie zostawić samego tytułu polskiego, ewentualnie dotrzeć do oryginału? :/

10 stycznia 2009

wielki brat patrzy VI

1000 igieł japońska przysięga
co to znaczy zzz
mój szef nie rejestruje ludzi
kiedy wywieszone listy stypendium uj - buahaha, oto jest magiczne pytanie :D
instrukcja zakładania butow narciarskich - no to mnie rozwaliło ;] ;] ;]
zjawiskowa talia - Homciu, musisz opatentować to hasło, jak już je ludzie guglują to znaczy, że robi się znane ;P
zdjęcia z męskiej przebieralni
uu to głupie co ?
tatuaz bad guy chinski - oj, szykuje się pewnie kolejny "orientalny" tatuaż ;]

2 stycznia 2009

Dobry film wczoraj widziałam...

Ostatnio udało mi się trafić na naprawdę dobre filmy :) Polecam, jak dla mnie każdy jeden to pozycja obowiązkowa.

Into the wild (Wszystko za życie)
Utalentowany absolwent koledżu postanawia zerwać ze swoim dotychczasowym życiem. Rezygnuje z robienia kariery i bez grosza przy duszy udaje się na łono przyrody. Po drodze zmierzy się z siłami natury, spotka wielu ciekawych zwykłych ludzi oraz odkryje sens życia ;)
Film jest dość długi jak na standardy amerykańskie, bo trwa 2.20, ale w ogóle mi się nie nudził. Tak naprawdę niewiele się w nim dzieje, widzimy głównego bohatera, który przemierza kolejne pustkowia lub rozmawia z napotkanymi ludźmi, a ogląda się znakomicie. Nigdy nie sądziłam, że Amerykanie będą w stanie zrobić tego typu film, który mi się spodoba ;P

Le Scaphandre Et Le Papillon (Motyl i skafander)
Film jest oparty na prawdziwej historii Jean-Dominique'a Bauby, redaktora naczelnego Elle, który w wyniku udaru został całkowicie sparaliżowany i mógł się porozumiewać wyłącznie za pomocą lewego oka.
Największe wrażenie robi w filmie sposób kręcenia z perspektywy chorego. Wszelkie nagrody dla Janusza Kamińskiego są w pełni zasłużone. Już dawno nie widziałam tak sugestywnej pracy kamery, człowiek całkowicie zapomina, że to tylko film i wczuwa się całkowicie w sytuację sparaliżowanego.
Ogromną zaletą było dla mnie to, że film jest pozbawiony sentymentalizmu, co jest sporym osiągnięciem przy takiej tematyce. Bauby nieustannie komentuje otaczający go świat i swoją sytuację w złośliwy i sarkastyczny sposób, nie użala się nad sobą i nikt nie próbuje udawać, że oto, ach, bohater tak dzielnie radzi sobie w tak tragicznej sytuacji.
Do tego odrobina magii i mamy francuskie kino w najlepszym wydaniu.

Angelus
Pozycja obowiązkowa dla tych, którzy lubią filmy Kolskiego. Tutaj również mamy przepiękny polski realizm magiczny, kadry, które wyglądają jak obrazy i bardzo ciekawą historię.
Film jest oparty na wydarzeniach autentycznych: opowiada historię gminy okultystycznej w Janowie pod Katowicami. Pewnego dnia mistrz gminy na łożu śmierci wieści koniec świata i trzy znaki, które będą go zwiastować. A niedługo potem nadchodzi II wojna światowa a po niej komunizm. Mieszkańcy gminy robią wszystko, żeby nie dopuścić, żeby promień z Saturna uderzył w Ziemię.

Akcja dzieje się w małym miasteczku, w którym obok siebie żyją anioły przechadzające się po hałdach, święta Barbara i zwykli-niezwykli górnicy, którzy w nietypowy sposób postrzegają świat.
No i wszyscy mówią po śląsku ;)

Piękny, liryczny film. Bardzo żałuję, że reżyser Lech Majewski przyjeżdża do Polski z USA tylko raz na czas.